wtorek, 27 lutego 2018

Omlet otrębowy z ricottą, borówkami i bazylią



Solidna porcja błonnika powinna znajdować się w diecie każdego  z nas. Jego rola w naszym organizmie jest niezastąpiona. To właśnie błonnik reguluje perystaltykę jelit, działa przeciwnowotworowo czy też obniża poziom cholesterolu we krwi. Dlatego tak ważne jest, by codziennie spożywać produkty będące jego źródłem. A jeśli dodatkowo można czerpać z tego przyjemność to już podwójny sukces. Naprawdę nie jest trudnym, wyczarowanie smacznych, zdrowych potraw, jednak wiele osób ma z tym problem. I tak na przykład otręby – nikomu nie smakują na sucho, a i w jogurcie po czasie się nudzą. A taki omlet, z dodatkiem borówek to już inna para kaloszy :) Smaczny placek, który może być zarówno pierwszym jak i drugim śniadaniem czy też deserem albo przekąską. Można go jeść z różnymi dodatkami – twarożkiem, serkiem wiejskim, konfiturą, owocami, orzechami, co dodatkowo czyni go uniwersalnym. Myślę, że każdy kto dba o swoją dietę albo chce coś zmienić w swoim żywieniu, znajdzie miejsce dla takiego omletu :) Polecam :)



Składniki (na 1 omlet średnicy 20cm):

1 jajko
1 białko
1 i ½ łyżki ricotty (kopiate)
2 łyżki otrąb pszennych
1 łyżeczka cukru (można pominąć lub zastąpić ksylitolem)
kilka kropel ekstraktu z wanilii lub odrobina cukru wanilinowego
szczypta soli

Dodatkowo: garść borówek, 3 listki bazylii


Wykonanie:

Ricottę wymieszać z żółtkiem, cukrem, wanilią i solą. Białka ubić na sztywno. Do białek dodać otręby i wymieszać. Dodać ricottę, borówki i posiekaną bazylię - wszystko wymieszać. Patelnię o średnicy 20 cm rozgrzać, z minimalną ilością tłuszczu. Wlać omlet, zmniejszyć płomień do minimum i przykryć pokrywką. Gdy upiecze się od spodu (będzie brązowy) przewrócić za pomocą talerza. Dosmażyć od spodu. Podawać z ulubionymi dodatkami. Smacznego!

 

sobota, 24 lutego 2018

Różowa szarlotka - jabłka i maliny w duecie



Próbowaliście kiedyś połączenia jabłek i malin w szarlotce? Jeśli nie to koniecznie musicie wypróbować! Okazuje się, że to bardzo zgrany duet. Zarówno smakowo jak i wizualnie. A poza tym, w końcu coś różowego na Różowej Paterze :) Szarlotka świetnie smakuje na ciepło, z lodami. Kruche, ciepłe ciasto, soczyste nadzienie i orzeźwiające zimne lody – najlepiej waniliowe lub śmietankowe. Ciasto robi się łatwo i względnie szybko, ale to już zależy od wprawy w manewrowaniu obieraczką ;) A uwierzcie, znam takich, którzy mogliby jechać z obieraczką na konkurs :D


Składniki (na ciasto w formie 25x35cm):

Kruche ciasto:
450g mąki pszennej
300g masła
150g cukru
3 żółtka
2 łyżeczki cukru wanilinowego
½ łyżeczki cynamonu
Szczypta soli

Nadzienie owocowe:
1,5kg dobrych, słodko-kwaśnych i aromatycznych jabłek
500g mrożonych malin (w okresie letnim mogą być świeże, ale wtedy należy dać ciut mniej skrobi)
50g cukru
10g skrobi ziemniaczanej (1 kopiata łyżeczka)


Wykonanie:

Przygotować jabłka: obrać i pokroić na plasterki. Wrzucić do garnka, dodać cukier, podlać niewielką ilością wody (kilka łyżek) i gotować, co jakiś czas mieszając, aby jabłka się nie przypaliły. Gotować do momentu, aż jabłka się lekko rozgotują, ale nie stracą całkowicie formy plasterków (ja gotuję maksymalnie do 10 minut, chyba że jabłka są bardzo twarde, to wtedy dłużej). Pod koniec gotowania dodać maliny by się ociepliły i rozpadły. W kubeczku rozrobić skrobię z wodą, wlać do jabłek z malinami i mieszać do zgęstnienia. Odstawić.
Przygotować formę – wyłożyć papierem do pieczenia. Rozgrzać piekarnik do 190oC.
Ciasto: mąkę przesiać na blat/stolnicę lub do miski. Dodać masło – posiekać. Dodać cukier, cukier wanilinowy, sól i żółtka. Wszystko razem posiekać nożem, a następnie zarobić ciasto. Podzielić na dwie, prawie równe części. Większą częścią ciasta wylepić formę i nieco boki. Ponakłuwać widelcem całą powierzchnię. Ciasto podpiec, aż się trochę mocniej zrumieni (ja piekę prawie na gotowo, żeby mieć pewność, że ciasto po zapieczeniu z jabłkami będzie na 100 procent upieczone). Wyjąć z piekarnika. Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka z malinami - wyrównać. Pozostałe ciasto wyłożyć na wierzch (ja po prostu rwę kawałki ciasta, spłaszczam palcami i układam na jabłkach takie urwane kawałki). Ciasto ponownie włożyć do piekarnika i piec do momentu, aż porwane kawałki ciasta na górze będą złote (ok. 20 minut w zależności od piekarnika). Wyjąć i ostudzić. Oprószyć cukrem pudrem. Podawać na zimno lub podgrzaną z lodami :) Smacznego!

 
 

niedziela, 18 lutego 2018

Szwedzki torcik Daim



Uwielbiam to uczucie gdy wracam do domu po ostatnim egzaminie. Każdy kto studiował lub studiuje, wie, jak wielki kamień spada z serca po bardzo ciężkim egzaminie. A takich nie brakuje na mojej magisterce. Na szczęście do końca studiów została mi jeszcze ostatnia sesja, w czerwcu. Potem już tylko obrona i oficjalny tytuł mgr :) A następnie ….sporo planów :)
Tymczasem cieszę się, że wiosna za pasem. Cieszę się na samą myśl o wiosennych ciuszkach, słoneczku i pięknym kolorowym ogródku. A po drodze jeszcze moje ulubione święta wielkanocne. Ach, nie ma co marzyć bo to już za półtora miesiąca!

A teraz do rzeczy.

Obiecałam na Fb, że jak tylko kupię cukierki Daim, to coś z nich wyczaruję. Tak się składa, że razem z moim mężem bardzo lubimy jeździć do IKEI i zawsze obowiązkowym punktem programu jest kawa. Do kawy mąż zawsze bierze coś słodkiego, a ja degustuję (przy okazji oczywiście ;)) Już kolejny raz zainspirowałam się tamtejszymi wypiekami i tym razem upatrzyłam sobie torcik Daim. Niepozorny, niski, mocno słodki, ale za to jaki pyszny. Poszperałam w Internecie i znalazłam kilka przepisów, zarówno polskich jak i niemieckich, ale większość z nich była przeładowana cukrem. Z mojego torciku w sumie odjęłam aż 250g cukru, a i tak dalej jest mocno słodki. Ale taki ma być, taki jego urok :) W smaku jest przepyszny – migdałowe biszkopty, kremowa masa, czekolada i chrupiące cukierki Daim. No i jak tu nie zakochać się w takim połączeniu? Torcik nie jest skomplikowany w przygotowaniu, jedynym problemem jest wejście w posiadanie cukierków Daim. W tym celu trzeba udać się do IKEI lub do sklepu, w którym wiemy, że je kupimy. Ale smak wynagradza wszelkie przeszkody :) Polecam :)


Składniki (na torcik średnicy ok. 22cm):

Blaty migdałowe:
200g mielonych migdałów
150g cukru
7 białek jaj
Szczypta soli

Masa:
200g masła
50g cukru
7 żółtek

Polewa czekoladowa:
100g (1 tabliczka) mlecznej czekolady
70ml słodkiej śmietany 30%

Dodatkowo: 150g cukierków Daim (ja kupiłam w IKEI takie w formie batoników pakowanych po 3 szt., bo 500g to za duża paczka :))


Wykonanie:

Na dwóch dużych blachach rozłożyć papier do pieczenia i narysować okręgi o średnicy 22cm każdy. Piekarnik rozgrzać do 190oC (termoobieg).
Blaty migdałowe: białka ubić z cukrem i szczyptą soli na sztywno. Dodać mielone migdały i dokładnie wymieszać. Masę rozsmarować na papierach do pieczenia, tworząc dwa okręgi. Obie blachy wstawić do piekarnika i piec 10 minut, po czym zamienić blachy – górną przełożyć na dół, a dolną na górę. Blaty piec jeszcze przez 5 minut, aż nabiorą złoto-brązowego koloru. Upieczone blaty ostudzić.
Masa: do miski wlać żółtka i wsypać cukier. Miskę umieścić na garnku z gotującą się wodą i zacząć ubijać na parze. Gdy masa stanie się puszysta i widocznie zgęstnieje, zdjąć miskę z garnka i umieścić w zimnej wodzie (najprościej w zlewozmywaku wypełnionym zimną wodą). Co jakiś czas mieszać, aż masa będzie chłodna, a najlepiej zimna.
Miękkie masło umieścić w misce i zacząć ucierać, dodając stopniowo (po łyżce) ostudzoną masę żółtkową. Ucierać, aż masło i masa połączą się w jednolitą, gładką i gęstą masę. Masa powinna nabrać nieco puszystości.
Pierwszy blat posmarować  2/3 masy i przykryć drugim blatem. Wierzch posmarować resztą masy.  Brzegi można przyciąć, by były równe, jednak ja tego nie robię, bo szkoda mi wyrzucać takie pyszności. A nierówności przykryłam czekoladą :)
Polewa czekoladowa: czekoladę umieścić w misce razem ze śmietaną i rozpuścić kąpieli wodnej (lub w mikrofali). Przestudzić. Do schłodzonej czekolady wrzucić drobno posiekane cukierki Daim i dokładnie wymieszać. Polewę wylać na wierzch i delikatnie rozsmarować, żeby za dużo nie spłynęło na boki. Boki natomiast lekko przesmarować czekoladą z wierzchu ciasta. Ciasto schłodzić w lodówce przez minimum 2 godziny, ale najlepiej otrzymać go nieco dłużej. Jeżeli wolicie by masa była twarda, trzymajcie torcik w lodówce aż do momentu podania, a jeśli wolicie miękką masę, wyjmijcie tort na 20-30 minut przed podaniem. Smacznego!

 
 
 

środa, 14 lutego 2018

Pomarańczowe ciasto owsiane z rodzynkami i jagodami goji



I znowu – owsianka czy ciasto? Ciężko się zdecydować, bo to taki uniwersalny wypiek. Może być zarówno pysznym i zdrowym śniadaniem, jak i deserem. A teraz, w czasie sesji sprawdza się idealnie jako pierwsza, piąta i dwudziesta przekąska :) Bardzo lubię takie zdrowe słodkości. Ciasto nie ma tłuszczu, mleka ani cukru. Słodkość zawdzięcza dodatkowi soku pomarańczowego i miodu,  rodzynkom i jagodom goji. Pycha :)

Składniki (na ciasto w formie 20x20cm):

2 szklanki płatków owsianych górskich
2 szklanki soku pomarańczowego
1 jajko
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cukru wanilinowego
1 pomarańcza, obrana i pokrojona w drobną kostkę
1 garść rodzynek
1 garść suszonych jagód goji

Wykonanie:

Płatki owsiane zalać sokiem pomarańczowym i odstawić na 1-2 godziny (ja zostawiłam na całą noc w lodówce). Po tym czasie dodać pozostałe składniki i wszystko wymieszać. Piekarnik rozgrzać do 175oC. Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia.Ciasto wlać do foremki. Wstawić do piekarnika i piec 25 minut. Ostudzić. Można przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym pojemniku do 2-3 dni. Smacznego! :)

 

środa, 7 lutego 2018

Fritule – chorwackie pączki



Każdy kraj ma swój obyczaj :) W Chorwacji nie może zabraknąć tradycyjnych Frituli. Przygotowywane w okresie Świąt Bożego Narodzenia, festynów czy innych uroczystości, w szczególności na wybrzeżu Kvarnerskim i półwyspie Istria. Są odzwierciedleniem tradycji i sposobu życia w starodawnych czasach, kiedy to jedzenie przygotowywano z ograniczonej liczby składników, ale za to z dużą dozą miłości. I to święta racja – składniki nie są wyszukane, a można z nich wyczarować nie lada rarytas. Chorwackie Fritule przypominają popularne u nas pączki na serku homogenizowanym – są równie szybkie i nie wymagają dodatku drożdży. Do ciasta dodaje się otartą skórkę cytrynową, cynamon, rum lub Rakiję, no i obowiązkowo starte jabłko i rodzynki, co nadaje im miękkości i wilgotności. Z biegiem czasu, niektóre regiony Chorwacji wyspecjalizowały się w swojej wersji tego wypieku, często jednak przepisy są na tyle wymieszane, że ciężko stwierdzić jego pochodzenie :) 


Przeszukując  chorwackie strony internetowe, doszukałam się takiego podziału:

Bračke fritule – Fritule z wyspy Brač, z dodatkiem skórki pomarańczowej
Splitske fritule – jak łatwo się domyślić, wypiek z miasta Split, dodatkiem jest jabłko
Dubrovačke fritule – z regionu Dubrownika, z dodatkiem aromatycznej Rakiji (lozovače) lub rumu
Svetojelenske fritule (Crikvenica) – z miasta Crikvenica, z białym winem
Zagrebačke fritule – Fritule ze stolicy, z dodatkiem jogurtu

Są jeszcze Posne fritule – czyli wersja postna, bez jajek. Jak widać, jest wiele rodzajów tego wypieku, często pomieszanych ze sobą. Ja znalazłam taki właśnie przepis, bo zawiera zarówno akcent ze Splitu, Zagrzebia, jak i Crikvenicy. Korzystałam z tego przepisu i jestem bardzo zadowolona. Fritule wyszły przepyszne, o sprężystym, mięciutkim i  bardzo aromatycznym wnętrzu. Wyczuwalna jest i skórka cytrynowa i cynamon. Całość komponuje się idealnie. I chyba najważniejsza informacja – ciasto w ogóle nie chłonie tłuszczu ! Eureka :) Jeżeli do tej pory nie mieliście pomysłu na „szybki Tłusty Czwartek”, to proponuję skorzystać z tego przepisu :) Naprawdę polecam !


Składniki (na ok. 30 sztuk):

300g mąki pszennej (typ 500)
200g jogurtu naturalnego
2 jajka (L)
1 duże jabłko
50g drobnych rodzynek
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
1 łyżeczka cynamonu
1 opakowanie (12g) proszku do pieczenia
1 łyżeczka rumu/wódki
Skórka otarta z ½ cytryny
¼ łyżeczki soli

Dodatkowo: olej rzepakowy do głębokiego smażenia


Wykonanie:

W garnku rozgrzać olej. Do smażenia będzie gotowy, gdy po wrzuceniu kawałka ciasta od razu wypłynie i zacznie się smażyć. Bardzo ważne jest kontrolowanie temperatury. Fritule nie mogą zbyt szybko się przypiec, bo w środku pozostaną surowe.
Ciasto: mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i solą. Jajka utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na puszysto. Dodać jogurt, starte jabłko, rodzynki, skórkę z cytryny i rum/wódkę – wymieszać. Na sam koniec wsypać mąkę i wszystko dokładnie wymieszać.
I teraz są dwie możliwości – albo formujecie Fritule w okrągłe kulki, albo w postrzępione. W przypadku okrągłych kuleczek, należy zamoczyć dokładnie całe dłonie w wodzie i dopiero formować kulki, żeby ciasto się ślizgało. W przypadku postrzępionych nabierać ciasto na łyżkę i zsunąć drugą łyżką do oleju. Smażyć na ciemniejszy kolor. Odsączyć na ręczniku papierowym. Po ostudzeniu oprószyć lub obtoczyć całe w cukrze pudrze (najlepiej nasypać do miski cukru pudru, wrzucić fritule i wymieszać podrzucając). Smacznego!