Strony

poniedziałek, 2 września 2013

Ochryda - cząstka czarującej Macedonii



Gdzieś na południowym-zachodzie Macedonii, u brzegów jeziora Ochrydzkiego, leży miasteczko o nazwie Ochryda. W czym tkwi jego magia? Co sprawia, że po opuszczeniu tego miejsca odczuwamy tęsknotę i pragniemy się tam znaleźć raz jeszcze i jeszcze raz?
To zapewne sekret Ochrydy, dla każdego inny, który każdy z nas odkrywa indywidualnie, po swojemu. W moim reportażu postaram się pokazać Wam, jak ja rozumiem ten sekret i co mnie zachwyciło.


Początek miasta. Główna ulica. Ulica jak ulica, cztery pasy, latarnie, bloki. W pewnym momencie pojawia się skręt w prawo w ulicę, która prowadzi nad samo jezioro Ochrydzkie. Nad jeziorem znajduje się parking, gdzie trzeba zaparkować samochód.
Stojąc przodem do jeziora, po lewej stronie rozciąga się długi deptak i sąsiadująca obok zieleń, na której z pełną swobodą „plażują” ludzie.


Na końcu deptaka, zaraz po przekroczeniu uroczego mostka, po prawej stronie znajduje się mała plaża, na którą można wybrać się z małymi dziećmi, aby popluskały się w wodzie.
Stojąc przodem do jeziora, po prawej stronie widnieje panorama starego miasta.


Miasteczko jest najpiękniejsze podczas zachodzącego za niego słońca.


Stare miasto jest pełne małych, wąskich uliczek, często biegnących w górę, ukazujących piękne widoki.


W głębi miasteczka znajduje się rzymski amfiteatr, gdzie odbywają się koncerty i pokazy.


Idąc dalej obejrzeć możemy wspaniałą cerkiew Św. Pantelejmona.


Najwyższym punktem starego miasta jest oczywiście zamek.

Zaraz obok parkingu, znajduje się plac główny, na którym stoi pomnik Klemensa z Ochrydy. Na placu znajdziemy również mnóstwo kawiarni, knajpek i pubów oferujących doskonałe kawy oraz kolorowe drinki. 


Ceny nie są wygórowane, powiedziałabym wręcz, że jest tanio. Przykładowo za cappuccino zapłacimy ok 7zł. Od placu odchodzi ulica, którą śmiało możemy nazwać „najczęściej odwiedzaną”.


Wraz z placem jest to najbardziej zaludnione miejsce przy starym mieście. Wzdłuż całej uliczki, po obu jej stronach ciągną się przeróżne sklepy, głównie odzieżowe, obuwnicze i z pamiątkami.


Nie brakuje również straganów oferujących przekąski typu popcorn, wata cukrowa, czy też orzechy. Uliczka ta zaprowadzi nas do placu, na którym znajduje się fontanna. Plac ten sąsiaduje z przepięknym meczetem, a także z wspaniałym i bogatym targowiskiem.


Ceny produktów są niskie, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty spożywcze. Na targowisku możemy zakupić świeże warzywa – paprykę, pomidory, cebulę, ziemniaki i wiele innych.


Owoce – w szczególności arbuzy, melony, brzoskwinie, nektarynki i winogrona, lecz znajdziemy również banany, gruszki, jabłka, a nawet truskawki czy czereśnie. 


Z przypraw najwięcej sprzedaje się suszonej papryki, ostrej i słodkiej.

Papryka mielona i suszona w całości
 Na straganach znajdziemy również przetwory takie jak miód z plastrem, domowy ajvar, marynowane papryczki oraz coś mocniejszego – rakija i wino. 


W drugiej części targu znajduje się tak zwany „szwarc, mydło i powidło”, czyli wszystko co tylko się da wyprodukować w Chinach. Swoje miejsce na targowisku mają również stoiska z towarami wyprodukowanymi w Macedonii. Moją uwagę przykuło stoisko z kolorowymi, ręcznie malowanymi, glinianymi garnkami, gdzie od razu kupiłam jedną sztukę. 


Garnki kosztują od ok. 15zł za mniejsze, do ok. 32zl za duże.
Obok targowiska znajduje się również sklep rybny, gdzie można kupić ryby żywe lub smażone oraz sklepik z różnorodnymi serami.


Jeśli chodzi o jedzenie, w Ochrydzie odkryć można smak wspaniałych potraw, najczęściej tych z grilla. 



Najbardziej popularna jest gurmańska plejskawica, składająca się z mielonego mięsa wołowo-wieprzowego (czasami baraniego) z dodatkiem słoniny i wędzonego sera żółtego. 


Można również zamówić zwykłą plejskawicę, bez słoniny i sera wędzonego, lub plejskawicę z serem kaszkawał. Koszt takiej plejskawicy to ok. 7-10zł. Nie odmówiłam sobie również przepysznego Tavce gravce, czyli po naszemu zupy fasolowej. 


Uwierzcie mi na słowo, w życiu nie jadłam lepszej i gęstszej zupy. Podana ze świeżutką bułką to było niebo w gębie! Koszt – ok. 6 zł. Dla miłośników ostrego smaku polecam papryczki z rusztu.


Nawet szklanka wody mi nie pomogła po ugryzieniu jednej z nich. Fani kurczaka również znajdą coś dla siebie. Sporo restauracji oferuje pięknie wypieczone kurczaki z rożna. Cały kurczak kosztuje ok. 16 zł, a połowa ok. 8 zł. Za frytki zapłacimy ok. 4 złote, a za wspaniałą sałatkę szopską, składającą się z ogórka, pomidorów i sera podobnego do fety ok. 7-10zł.


 Jednym słowem – warto jeść w restauracjach i warto spróbować tych wszystkich pyszności.

Bo czuć się dobrze, to czuć się jak u siebie…

Atmosfera panująca w Ochrydzie jest cudowna. Ludzie są radośni, uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni dla innych. Mieszkając w przytulnym hoteliku z widokiem na jezioro, aż chciało się tam zostać na zawsze.
Zakwaterowani byliśmy w hotelu Vila Mal Sv. Kliment, znajdującym się na starym mieście, tuż obok cerkiewki Świętego Klemensa. 

Hotel Vila Mal Sv. Kliment i jego właściciel
Do Ochrydy przybyliśmy 8 sierpnia, czyli w narodowe święto Klemensa z Ochrydy. Co roku, w jego święto, mieszkańcy sąsiadujący z cerkwią jego imienia organizują przy niej spotkanie, na którym wspólnie się modlą. 

Klemens z Ochrydy, źródło zdjęcia: Wikipedia
Po modlitwach mieszkańcy przynoszą z domu poczęstunki, którymi dzielą się wzajemnie. 


Właściciel hotelu zaprosił nas na poczęstunek, co było bardzo miłym gestem z jego strony. Poczęstował nas również domowym winem i rakiją.


Miałam również okazję spróbować domowych chlebów, słodkich bułeczek, ciasteczek oraz piekielnie słodkiego ratluka, czyli coś w rodzaju kosteczek bardzo gęstej galaretki, obtoczonych w kokosie lub cukrze pudrze.
Ratluk



Najbardziej jednak zachwyciła mnie słodka potrawa składająca się z mielonych orzechów i napęczniałych ziaren żyta.


Całe to zdarzenie wzbudziło we mnie zachwyt i wzruszenie. Jestem pod wrażeniem jak ludzie, zarówno starzy i młodzi obchodzą jedno z największych świąt narodowych.



Cieszę się, że miałam okazję uczestniczyć w obchodach święta Klemensa. Był to jeden z najprzyjemniejszych wieczorów mojej podróży. Wieczór, który jest częścią wielkiego sekretu.

Każdemu kto się waha, czy warto jechać do Ochrydy powiem śmiało: WARTO! :)

Poniżej zamieszczam link do hotelu w Ochrydzie, który bardzo polecam. 

3 komentarze:

  1. Ochryda jest na prawdę czarująca, a te zdjęcia tylko to potwierdzają. Świetny tekst o Ochrydzie znajduje się również tutaj: http://merwinski.pl/podroze/ochryda_miejsce_inne.html warto poczytać i pozachwycać się nad magią tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. ohyda, gdy ktoś napisał Ochryda

    OdpowiedzUsuń