Strony

piątek, 27 grudnia 2013

Jarmark świąteczny w Berlinie



Cudowne przeżycie, niesamowite wrażenia. Klimat świąt daje się odczuć na każdym kroku. Berlin to bardzo ładne miasto, w dalszym ciągu odbudowujące się po zniszczeniach II Wojny Światowej. Znajduje się tu wiele pięknych zabytków, m. in Brama Brandenburska


 Budynek Parlamentu Reichstag


Katedra Berlińska


Gendarmenmarkt - jeden z piękniejszych placów Berlina




Obok Bramy Brandenburskiej spotkać można symbol Berlina - Berliner Bar. Niedźwiedź to postać widniejąca na herbie Berlina - nawiązująca do powstania miasta.


W różnych częściach centrum Berlina znajdują się jarmarki. 



Gdy już znajdziemy się na jednym z jarmarków, których jest w Berlinie kilka, w momencie damy się ponieść radosnej muzyce, szaleństwie zakupów i oczywiście magii wspaniałego, aromatycznego grzanego wina. Po zmroku, wrażenia się potęgują. Rozświetlone stoiska, a przede wszystkim widok wielkiego, kolorowego diabelskiego młyna, zapierają dech w piersiach. 


Uwielbiam katarynki. Melodia wydobywająca się z nich wprawia mnie w radosny nastrój i przenosi do magicznego świata. Pierwszy raz melodię z katarynki słyszałam w Pradze, na moście Karola. Na jarmarku w Berlinie spotkałam dwie katarynki. Cudo, cudo, cudo!


Na jarmarku znajdziemy nie tylko ciekawe, kolorowe ozdóbki świąteczne, ale przede wszystkim mnóstwo różnego rodzaju pyszności, począwszy od grzanego wina, a skończywszy na stoisku z owocami w czekoladzie.
Grzanego wina mieliśmy razem z przyjaciółmi okazję napić się w przecudnym domku, bardzo gustownie urządzonym. "Jarmarkowe" grzane wino jest poezją samą w sobie, a jego smaku nie śmiem porównywać do żadnego „gotowego” grzanego wina. Do tego rozgrzewa na tyle, że dalsze zwiedzanie może przebiegać nawet w bardzo ujemnej temperaturze:).


Często można też minąć stoiska z kiełbaskami curry, które są tam bardzo popularne i bardzo smaczne.


Sporo stoisk oferuje również steki i kiełbaski z grilla. Najczęściej w towarzystwie bułki, ale także ziemniaczków lub frytek.


Stoisk z jedzeniem jest mnóstwo. Ja jednak skusiłam się na przepyszny Flammkuchen, czyli alzacki placek na bazie ciasta chlebowego z cebulą, skwarkami i śmietaną. Były też inne warianty placków – z warzywami, ziemniakami, szpinakiem, szynką. Szczerze polecam, zwłaszcza „chleboszom”:).


Na stoisku można kupić również inne wypieki.


Jest też miejsce, które jednych zachęca, drugich odstrasza zapachem. To stoisko z podgrzewanymi serami. Samo stoisko i ogromny kawał topiącego się sera robi wrażenie.


Pełno tutaj również stoisk z domowymi wędlinami i kiełbasami. Wszystko przepięknie pachnie.


Nie można również przejść obojętnie obok wielkich, opalanych płatów łososia. Ależ muszą być smakowite:).


Po takiej dawce słonych rzeczy, czas na słodkości, których tutaj absolutnie nie brakuje. Ucztę można zacząć chociażby od małych pączków w różnych smakach. Ja miałam okazję spróbować tych o smaku pomarańczowym – były pyszne. Próbowałam również gofra, lecz nie zachwycił mnie.


Gdy jeszcze się nie zasłodziliście, to macie okazję spróbować owoców w czekoladzie ciemnej, mlecznej lub białej oraz w przeróżnych skorupkach cukrowych lub posypkach. Próbowałam truskawki w czerwonej skorupce i banana w białej czekoladzie. Bardziej smakowały mi truskawki, aczkolwiek nie jestem zwolenniczką takiego rodzaju słodkości:). Nie mniej jednak widok takiego stoiska jest niesamowity i zachęca do zakupów.


Nie brakuje stoisk ze słodyczami oraz typowymi, bardzo dobrze znanymi nam cukierkami „odpustowymi”.


Koniecznie trzeba spróbować orzechów w karmelu, których też jest bardzo dużo na jarmarku. Orzechy laskowe, włoskie, nerkowca, piniowe, brazylijskie, migdały, a nawet słonecznik – tak, to wszystko jest oblane karmelem i podprażone:). To zdecydowanie coś, czego nie mogłabym sobie odmówić.


Precle. Trudno o ich brak na niemieckim jarmarku. Wyglądają pięknie:).


Uwagę przykuwa stoisko z ozdobnymi pierniczkami. Od najmniejszych do ogromnych, piernikowych serc. „Ich liebe dich”czy „Grüße aus Berlin”, to tylko przykłady ozdobnych napisów widniejących na pierniczkach. U mnie na oknie wisi piernik z pozdrowieniami z Berlina:).


Jeśli szukacie ozdób, jest ich tu bez liku. Oto przykładowe stoisko z lampionami. Piękne prawda?


Wszystko to – grzane wino, jedzenie, kataryniarze, ozdoby – tworzy magiczny klimat, dla którego naprawdę warto się wybrać na jarmark świąteczny do Berlina. W przyszłym roku odwiedzę jarmarki w Dreźnie, które podobno są równie magiczne:). Już nie mogę się doczekać!

2 komentarze:

  1. To prawda, ten jarmark robi wrażenie. Sama na nim byłam :) Zdecydowałam się na przejazd z https://sbs.szczecin.pl/ ponieważ oferują bardzo komfortowe busy.

    OdpowiedzUsuń