Ostatnio dosłownie bombarduję Was zdrowymi przepisami. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko bronić się tym, że mam za dwa tygodnie obronę licencjatu, a doba niestety ma tylko 24 godziny…Łącząc przyjemne z pożytecznym, pokazuję po prostu to, co w danej chwili udaje mi się sfotografować, zapisać…Czyli jakieś śniadanko, jakiś podwieczorek. I mimo, że prowadzę bloga kulinarnego z naciskiem na „słodkie”, wbrew pozorom, bardzo uważam na to, co jem i skrupulatnie dobieram składniki. W końcu studiuję dietetykę:). Stąd tyle zdrowych przepisów na blogu.
Mam nadzieję, że wraz z weekendem, opadnie poziom stresu i
uda mi się upiec jakieś konkretne ciacho, takie jakie powinno gościć na stole w
sobotę i niedzielę:).
Tymczasem przedstawiam przepis na mini naleśniczki z mąki
żytniej. Śmieszne, bo kwadratowe. Udało mi się ostatnio w supermarkecie „dorwać”
małą, kwadratową patelenkę w neonowym kolorze, podobno właśnie „do naleśników”. Wczoraj na
podwieczorek usmażyłam na niej naleśniczki. Małe, cieniutkie – w sam raz jako
miły przerywnik w nauce. Naleśniki są smażone bez tłuszczu (pod warunkiem, że
patelnia ma dobry teflon) i bez dodatku żółtek, a mimo to, smakują bardzo
dobrze. Przełożyć je można czymkolwiek się chce:). U mnie domowy mus z jabłek i
(niestety kupny) dżem truskawkowy. Bardzo smaczna i zdrowsza wersja
tradycyjnych naleśników. Ale obiecuję, że kiedyś pojawią się również naleśniki z
prawdziwego zdarzenia, smażone „po babcinemu”, z chrupiącymi brzegami:).
Składniki (na ok.
6-8 małych naleśników):
40g mąki pszennej (2
łyżki)
30g maki żytniej (2 łyżki)
2 białka jaj
50ml wody
50ml mleka
½ łyżeczki cukru
wanilinowego
Szczypta soli
Dodatkowo: dżem,
konfitura do przełożenia
Jeżeli wolicie takie
naleśniki w wersji słonej, wystarczy pominąć cukier wanilinowy, a zamiast niego
dodać więcej soli, ulubione przyprawy lub odrobinę startego żółtego sera.
Wykonanie:
Wszystkie składniki dokładnie połączyć w misce za pomocą
trzepaczki. Ciasto powinno być rzadkie. Rozgrzać patelnię i nalać
cienką warstwę ciasta (chyba, że wolicie grube naleśniki, to ciasta musi być na
patelni więcej). Smażyć z obu stron (naleśniki przewracać, jak góra się
zetnie).
Zdjąć z patelni, przełożyć dowolnym dodatkiem i zwijać w rulonik. Smacznego!
też robię takie naleśniki:) bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuń