Wszędzie pełno kwitnących krzewów czarnego bzu. Piękne, białe kwiatostany wytwarzają dość specyficzny zapach, który zamknięty w postaci syropu może towarzyszyć nam przez cały rok i być wspaniałym składnikiem w kuchni. Jako dziecko zawsze wydawało mi się, że „ta śmierdząca roślina” jest trująca. Chociaż później dojrzałe owoce intrygowały i kusiły nie mniej niż czereśnie i inne podobne owoce. Dopiero z upływem lat dowiedziałam się o właściwościach i walorach smakowych czarnego bzu. Ciasta jednak nie odważyłam się upiec. Do dziś.
Sernik wyszedł przepyszny i zachwycający wizualnie.
Bardzo spodobał mi się efekt zatopionych w przezroczystej galaretce kwiatów. Efekt
jest wynagrodzeniem cierpliwości, jaką trzeba włożyć w precyzyjne przygotowanie
ciasta – ale warto. Smak też robi swoje. Chrupiący spód, delikatna masa serowa
z ricotty i jogurtu greckiego, słodkie czereśnie i zdecydowany „winno-bziany”
smak galaretki. Muszę przyznać, że jest to mój pierwszy wypiek z zastosowaniem
czarnego bzu. Pierwszy i z pewnością nie ostatni, gdyż bardzo spasował mi ten
smak. Może nawet pokuszę się o zrobienie własnego syropu? Czemu nie:).
Składniki (na
ciasto w okrągłej formie 24cm):
Spód:
200g maślanych ciastek
125g masła
Masa serowa:
250g sera mascarpone
200g gęstego jogurtu greckiego
30g cukru
2 łyżki syropu z kwiatów czarnego bzu
1 łyżeczka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
Galaretka:
160ml dobrego, białego półsłodkiego lub półwytrawnego wina
160ml syropu z kwiatów czarnego bzu (u mnie kupny, ale
domowy też będzie idealny, a nawet lepszy)
Dodatkowo:
15g żelatyny
200g czereśni
1-2 świeżych, dużych kwiatostanów
czarnego bzu
Wykonanie:
Czereśnie przekroić na pół i wyjąć pestki. Kwiaty
czarnego bzu umyć, osuszyć i pociąć na mniejsze „różyczki kwiatowe”.
Spód: ciasteczka włożyć
do grubszego woreczka foliowego i zmiażdżyć np. wałkiem lub młotkiem do mięsa.
Masło rozpuścić, lekko przestudzić. Wymieszać z pokruszonymi ciastkami. Formę
wyłożyć papierem do pieczenia. Nałożyć ciasteczkowy spód, rozsmarować dokładnie
do boków formy i wyrównać powierzchnię. Wstawić na 15 minut do lodówki, by
masło z ciasteczkami stwardniało.
Masa serowa: wszystkie składniki zmiksować.
Galaretka: wino pomieszać z syropem.
Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody. 6
łyżeczek dodać do masy serowej, a resztę do wina z syropem.
Masę serową wylać na spód. Wstawić na 15-20 minut do
lodówki, by masa lekko zgęstniała. Po tym czasie wyłożyć czereśnie skórką do
dołu oraz małe różyczki kwiatów czarnego bzu. Zarówno czereśnie, jak i kwiatki
należy lekko wcisnąć do masy serowej. Teraz, za pomocą małej łyżeczki, do
każdego otworka czereśni nalać łyżeczkę galaretki oraz odrobinę w miejscach,
gdzie znajdują się kwiatki. Chodzi o to, by „przylepić” kwiatki do podłoża,
żeby nie pływały po wierzchu tylko były ładnie zatopione. Natomiast czereśnie,
które będą polane lekko galaretką nie puszczą później soku, gdy będziemy wlewać
resztę galaretki. Tak przygotowane ciasto ponownie wstawić do lodówki na
kolejne 20 minut. Po tym czasie wlać resztę galaretki – oczywiście nie na raz.
By uzyskać jak najlepszy efekt, galaretkę należy wlewać za pomocą chochelki
celując na czereśnie. Ostatnie czekanie – ciasto wstawić do lodówki na ok. 2-3
godziny, aż całość się dobrze zetnie. Gotowe. Smacznego!
Ta galaretka z wina to świetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) ma bardzo ciekawy smak:) pozdrawiam!
Usuń