Te czekoladki należą do słodkości, które albo się kocha
albo nienawidzi :) Czekolada i mięta brzmią sensownie, ale czy aby na pewno każdemu
przypadną do gustu w formie znanych czekoladek After Eight? Jeśli nie to nie ma
sensu ich robić. Jeśli tak – naprawdę polecam ten przepis :) Smak jest bardzo
podobny, a nawet lepszy, bo wiadomo co znajduje się w środku. Ja osobiście nie
przepadam za czekoladą, a więc czekoladki te są mi obojętne, jednak trzeba im
oddać to, że jednak smakują super :) Inspirowałam się tym przepisem. Proste składniki i mimo, że to prawie sam
cukier puder, to uważam, że i tak jest to o niebo lepsze od sklepowych
słodkości z szeregiem dodatków E. Wykonanie nie jest trudne, jedynym problemem
może być pokrywanie krążków czekoladą, co zresztą zawsze spędza mi sen z powiek
:) Czekoladki można przygotować wcześniej i trzymać w lodówce przez kilka
tygodni :) Miłośnikom After Eight – polecam!
Składniki (na ok.
50 czekoladek):
500 g cukru pudru
3 łyżki likieru miętowego
2 łyżki śmietany 30 %
1-2 krople zielonego barwnika
150 g gorzkiej czekolady (półtorej tabliczki)
Wykonanie:
Śmietanę wymieszać z likierem i barwnikiem spożywczym w
dużej misce. Dodać cukier puder i wymieszać łyżką na gęstą masę. Dużą tackę
(mieszczącą się w lodówce) wyłożyć papierem do pieczenia. Dłonie oprószyć
cukrem pudrem, odmierzać niepełną łyżeczkę masy i formować spłaszczone krążki. Gdyby
masa była za rzadka, dosypać cukru, gdy za gęsta/sypka, dolać likieru. Krążki kłaść na tacce, nie nakładać na siebie.
Tackę wstawić do lodówki. Pozostawić na kilka godzin w lodówce. U mnie leżały dłużej
niż jeden dzień i fajnie się wysuszyły i stwardniały.
Połowę czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej lub w
mikrofali. Krążki masy wyjąć z lodówki i delikatnie odwrócić do góry nogami (można
sobie pomóc nożem lub szpatułką) pozostawiając na zimnej tacce na papierze do
pieczenia. Smarować za pomocą silikonowego pędzelka (same spody). Wstawić do
lodówki posmarowane czekoladki i poczekać ok. 15 minut, aż czekolada zastygnie.
Po tym czasie zdjąć czekoladki wraz z papierem z tacki, wymienić papier i
ułożyć ponownie krążki czekoladą do dołu. Rozpuścić drugą cześć czekolady i
smarować górę krążków pędzelkiem. Można udekorować kolorowymi posypkami lub
elementami wyciętymi z masy cukrowej ( w tym przypadku ozdoby z masy trzeba
wyciąć wcześniej, żeby zdążyć je przylepiać do czekoladek, gdyż czekolada
szybko zastyga na zimnych krążkach). Wstawić do lodówki na kilkanaście minut,
aż czekolada zastygnie. Czekoladki są gotowe do zjedzenia. Można przechowywać
kilka tygodni w zamkniętym pojemniku w lodówce. Smacznego!
Najlepsze pastylki!
OdpowiedzUsuń