Wiem, że dziś już za późno by je upiec, ale będą jak znalazł na przyszły rok lub inne okazje, gdy będziecie potrzebować coś "pączkowego":)
A więc BeaverTails...Ten tradycyjny kanadyjski przysmak o dziwnej nazwie to nic innego jak odpowiednik naszych pączków, tyle że jego kształt ma przypominać ogon bobra. Bóbr zaraz obok klonu jest symbolem Kanady i jest on głęboko zakorzeniony w dziejach tego kraju. Bóbr był i jest powszechnie występującym w Kanadzie gryzoniem, symbolizującym spryt, pracowitość, a także inteligencję. Takie właśnie cechy przypisywano wczesnym Kanadyjczykom. Nic więc dziwnego, że zwierzę to zostało mianowane symbolem.
Dawniej w Kanadzie piekło się prawdziwe bobrze ogony, a w
czasie ich braku, potrawę zastępowano płaskim chlebem formowanym właśnie na
kształt ogonów. Jednak historia słodkich ogonów bobra sięga roku 1978, kiedy małżeństwo
Hookerów korzystając z rodzinnej receptury babki zdecydowali się na ich sprzedaż
podczas święta wspólnoty w mieście Killaloe w Ontario. Babka Hookera
przyrządzała te chlebki na śniadanie, polane masłem i posypane cynamonem,
cukrem lub dżemem. Sama nazwa „BeaverTails” weszła w życie w roku 1980, kiedy
to utworzono pierwszy sklepik z tym przysmakiem na rynku w Ottawie. Od tego czasu ogony bobra stały się tradycją i nieodłącznym
elementem wszelkich eventów, festynów i zabaw. Dostać je można w przeróżnych
wersjach – z czekoladą, owocami, cukrem.
Szalenie zaciekawił mnie ten
przepis, dlatego zdecydowałam się go wypróbować. Zakochałam się w kształcie, a
poza tym, uwielbiam cynamon. Zaciekawiło mnie również całonocne garowanie
ciasta. Najlepiej zacząć przygotowanie o około 18-19 wieczorem, kiedy to
pierwszy raz zagniatamy ciasto, potem ciasto sobie odpoczywa i rośnie przez
noc, a rano ponownie go zagniatamy.
Jakkolwiek to brzmi, smażone ogony
są przepyszne, pulchniutkie, mięciutkie. Bardzo chrupiące i różnią się znacznie od pączków, bo prawie nie mają "miąższu". Można oczywiście formować nieco grubsze placki - wtedy w środku jest więcej białego wnętrza:) Jak dla mnie ciut za słodkie, ale czyż nie o to
chodzi by w tłusty czwartek było do syta? :) Polecam!
Składniki (na całą paterę - ok. 30 ogonów różnej wielkości):
Zaczyn drożdżowy:
260g mąki pszennej (1 i ¾ szklanki)
½ szklanki ciepłego mleka
½ szklanki letniej wody
50g świeżych drożdży
+ 320g mąki pszennej (2
szklanki) – na później
Masa jajeczno-maślana:
60g miękkiego masła
½ szklanki cukru
3 małe jajka
1 łyżeczka cukru wanilinowego
¼ łyżeczki soli
Dodatkowo:
½ małego kieliszka spirytusu (lub
wódki)
2 szklanki cukru i łyżeczka
cynamonu do obtaczania ogonów
Wykonanie:
Zaczyn drożdżowy: drożdże
rozpuścić w mleku i wodzie, dodać do przesianej mąki i wszystko zmiksować na
jednolitą masę. Odstawić pod przykryciem na ok. 2-3 godziny.
Masa jajeczno-maślana:
wszystkie składniki umieścić w misce i miksować do białości – ok. 2 minuty. Do
masy dodać zaczyn drożdżowy i dokładnie zmiksować. Na samym końcu dodać
przesianą mąkę (te 320g) i wyrobić gładkie ciasto (ja wyrabiam mikserem z
końcówką hakiem). Przykryć i odstawić na całą noc w temperaturze pokojowej.
Rankiem dodać spirytus i jeszcze raz zagnieść
ciasto i pozostawić na 1-2 godzin do ponownego wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto wyjąć i oprószyć mąką, gdyż jest nieco rzadsze. Z
ciasta formować kulki, a następnie spłaszczać i formować w owalne kształty.
Placki powinny być bardzo cienkie. Każdy placek naciąć tworząc romby i pozostawić na ok. 10-15 minut na blacie. To
akurat tyle, by rozgrzać olej (jego temperaturę sprawdzam wrzucając skrawek
ciasta, choć najlepszy jest do tego termometr). Po tym czasie placki smażyć na
złoto-brązowo, następnie położyć na moment na ręczniku papierowym i jeszcze
gorące wrzucać do cukru cynamonowego i dokładnie obtaczać. Nadmiar cukru strząsnąć. Ogony można również
posypać cukrem pudrem, ale wtedy stracą swój urok i ładny kolor ;) Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz