Wzięło mnie na przemyślenia. Zastanawiając się dokąd zmierza świat, przywoływałam w pamięci wspomnienia z dzieciństwa. A, że wychowywałam się na wsi, w ciepłym domu, wśród kochającej rodziny, są to tylko dobre wspomnienia. I powiem Wam, że porównując „wtedy” z „dzisiaj”, jestem szczęśliwa, że wychowywałam się w czasach, gdy jedynym zajęciem dzieci nie było siedzenie całymi dniami przy komputerze, czy przesuwaniem palcem po ekranie tableta. Przez lato, całe dnie spędzało się w ogrodzie, na rowerze, u kolegów i koleżanek, w zimie zaś – zjeżdżało się z górki na starych metalowych sankach lub workach wypchanych słomą. W ogóle było jakoś tak inaczej. Ulubione miejsce na ławce przy oknie w kuchni, było swego rodzaju programem telewizyjnym. Dokładnie wiedziałam, kto jedzie akurat do sklepu. Jak dziś pamiętam też każde popołudnie, gdy mama wracała z pracy, a my z bratem widząc wjeżdżającego do bramy czerwonego malucha, biegliśmy do kuchni i od razu zadawaliśmy dopiero co zamykającej za sobą drzwi mamie pytanie „mamo kupiłaś drożdżówkę?”. Mogłabym wymieniać w nieskończoność. Tak, to były cudowne lata. Cieszę się, że mam w głowie tyle wspomnień, bo zawsze gdy jest mi źle, przypominam sobie te najlepsze chwile.
Zarówno dzisiejsze ciasto, jak i przemyślenia wzięły się z
pospolitego sera białego półtłustego w kostce. Wiadomo, że gotowe twarogi
sernikowe są dużym ułatwieniem w pieczeniu, jednak kiedyś ich nie było, a
wypieki naszych mam i babć były znakomite. Nie twierdzę, że mielone twarogi na
sernik są złe, bo sama ich używam, ale czasami warto uwierzyć w prostotę. Rustykalność
mojego ciasta drożdżowego skojarzyła mi się z tym, że ser do niego użyty, to pospolity
twaróg w kostce, przygotowany jak za czasów dzieciństwa – czyli po prostu
rozgnieciony razem ze śmietaną i cukrem. Prostota bierze górę. Z ręką na sercu,
ciasto wyszło nieprzyzwoicie przepyszne. Niesamowicie delikatny, drożdżowy
spód, twaróg, aromatyczne gruszki i chrupiąca kruszonka. Czegóż więcej chcieć?
No może powrotu choć na jeszcze jeden dzień w stare, dobre, dziecięce lata…
Składniki (na
ciasto w formie 25 x 35cm):
Ciasto:
250g mąki pszennej (minimum typ 500)
25g świeżych drożdży
25g masła (rozpuszczonego)
2 łyżki kwaśnej śmietany
½ szklanki mleka
1 garść cukru
1 całe jajko
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Odrobina skórki otartej z cytryny
Masa twarogowa:
250g sera półtłustego w kostce
2 łyżki cukru
2 pełne łyżki śmietany
1 jajko
1 pełna łyżeczka skrobi
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Kruszonka:
100g mąki
65g masła
50g cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli
Dodatkowo: 4 duże
gruszki
Wykonanie:
Ciasto drożdżowe: mąkę przesiać do miski, dodać cukier, cukier wanilinowy i
sól. Wszystko wymieszać. Ze składników uformować kopczyk, a następnie zrobić w
nim wgłębienie. Mleko lekko podgrzać, by było letnie. Do mleka pokruszyć świeże
drożdże i dokładnie rozmieszać, aż się rozpuszczą. Wlać do wgłębienia i
zasypać otaczającą mąką. Miskę przykryć ściereczką kuchenną. Pozostawić na
10-15 minut.
Po 10-15 minutach dodać jajko, śmietanę i skórkę otartą z cytryny – wszystko
wymieszać łyżką, a następnie zarobić krótko ręką. Dodać rozpuszczone masło i
zacząć wyrabiać ciasto (ręką nie wyrabiam zbyt długo, natomiast gdy używam
miksera z hakiem, to ciasto wyrabia się, aż zaczyna odchodzić od ścianek misy).
Odstawić na 1 godzinę do zwiększenia objętości.
Masa twarogowa: ser przygotować tradycyjnie jak do farszu
naleśnikowego, czyli rozgnieść widelcem, dodać śmietanę, cukier, cukier
waniliowy, jajko i skrobię – wymieszać.
Kruszonka: wszystkie składniki zagnieść.
Gruszki obrać i pokroić na grube plastry, kostkę czy co tam
tylko chcecie:). Ważne jest tylko, by kawałki gruszek były dość spore, by ich
smak nie zgubił się w cieście.
Przygotować formę – wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik
rozgrzać do 180oC (termoobieg).
Wyrośnięte ciasto wyłożyć do formy i rozciągnąć mokrymi od wody dłońmi na całej
powierzchni. Na ciasto wyłożyć masę twarogową i rozsmarować. Następnie rozłożyć
gruszki, a całość posypać kruszonką. Wstawić do piekarnika i piec ok. 20-25
minut, aż kruszonka się zezłości, a brzegi i spód ciasta nabierze brązowego
koloru. I nie napiszę teraz, by ciasto wystudzić, bo jak powszechnie wiadomo –
ciasto drożdżowe jest najlepsze jeszcze ciepłe:). Decyzja należy do Was:).
Przed podaniem oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!
Wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńDrożdżówka pełna wspomnień :)
OdpowiedzUsuńCudowne ciasto. I doskonale Panią rozumiem.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń