Jedyne z czym kojarzą mi się te babeczki to wakacje w
Czarnogórze. Kotor. No i niesamowity statek Azamara Quest. Mam szczęście mieć w
rodzinie wspaniałego kuzyna, muzyka, który co wieczór umila pasażerom statku Azamara ich rejs, grając w zespole jazzowym. Planując wakacje, okazało się, że tego
samego dnia będziemy w Kotorze. My na wakacjach, a kuzyn na statku. Zostaliśmy
więc gośćmi :) Powiem jedno – dawno nie byłam pod takim wrażeniem i szczerze
czułam się jak w jakimś filmie :). Ogrom tego statku mnie zachwycił tak samo,
jak jego wnętrze. Później poczęstowano nas lunchem i deserem. No właśnie – i w
tym deserze były te wspaniałe, krucho-ucierane babeczki (nigdy nie jadłam takiego połączenia!) z brzoskwinią i bitą
śmietaną. Długo za mną chodziło wspomnienie o ich smaku. Musiałam spróbować go
odtworzyć. I wiecie co – udało się! Babeczki są genialne! Może nie smakują tak
idealnie jak tamte – ale tylko dlatego, że nie mam za oknem widoku Boki
Kotorskiej i skąpanego w słońcu morza Adriatyckiego :) Tak poza tym – wszystko
się zgadza! Pyszne, kruche miseczki wypełnione ciastem ucieranym, z zanurzoną
cząstką brzoskwini i bitą śmietaną na wierzchu. Obłęd! Koniecznie musicie
wypróbować.
Składniki (na
12 babeczek):
Kruche ciasto:
150g mąki pszennej
100g masła
50g cukru pudru
1 żółtko
½ łyżeczki cukru wanilinowego
Szczypta soli
Ucierane ciasto:
125g mąki pszennej
125g masła
125g cukru pudru
3 jajka
1 łyżeczka cukru wanilinowego
½ łyżeczki proszku do pieczenia
Szczypta soli
Krem:
250g serka mascarpone
150ml śmietany 36%
1 łyżka cukru
½ łyżeczki cukru wanilinowego
Dodatkowo:
1 łyżka cukru
½ łyżeczki cukru wanilinowego
Dodatkowo:
1 puszka brzoskwiń w syropie (lub w sezonie letnim świeże brzoskwinie lub morele)
Wykonanie:
Z puszki brzoskwiń wyciągnąć i odsączyć 3 połówki. Każdą
przekroić na pół i jeszcze raz na pół, żeby powstały 4 równe cząstki. Do
babeczek będzie potrzebnych 12 takich cząstek.
Przygotować foremkę na muffiny (z 12 wgłębieniami) lub 12
pojedynczych głębokich foremek na muffinki. Dno foremek wyścielić wyciętymi
kawałkami papieru do pieczenia (w przypadku foremek silikonowych nie będzie
takiej potrzeby). Piekarnik rozgrzać do 185oC (termoobieg).
Kruche ciasto: z podanych składników zagnieść ciasto
(można je zagniatać w misce, na stolnicy/blacie lub za pomocą miksera z
odpowiednią końcówką). Do miski wsypać mąkę. Dodać żółtko i wymieszać by
połączyło się z mąką. Następnie dodać masło pokrojone na małe kawałeczki i
rozdrobnić palcami. Następnie dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Z
ciasta utworzyć 12 jednakowych kulek. Każdą kulkę spłaszczać palcami i wykładać
aż po ranty foremki/wgłębienia na muffiny. Ciasto ponakłuwać widelcem. Wstawić
do piekarnika i podpiekać ok. 10 minut, aż brzegi lekko się zarumienią. Po
wyjęciu z piekarnika nasze ciastka będą „spuchnięte”, więc trzeba z nich zrobić
ładne miseczki :) W tym celu należy znaleźć małą szklaneczkę, słoiczek lub inne
naczynie odpowiadające wymiarom wgłębień foremki i lekko dociskając ciasto,
wygładzić nasze miseczki.
W czasie gdy spód będzie się podpiekał można zabrać się
za przygotowanie ciasta ucieranego. Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i
solą. Masło utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na biało. Dodawać po jednym
jajku dokładnie miksując. Na samym końcu dodać mąkę i krótko zmiksować lub
dokładnie wymieszać szpatułką. Ciasto wyciskać za pomocą rękawa cukierniczego
do podpieczonych spodów (można też nakładać łyżeczką, ale jest to mniej
wygodne). Do ciasta wciskać po jednej cząstce brzoskwini. Za pomocą łyżeczki
można nakryć je ciastem, które się podniesie po bokach. Ciastka wstawić do
piekarnika i piec ok. 20-25 minut w temperaturze 175oC (termoobieg),
aż nabiorą złoto-brązowej barwy. Wyciągnąć i przestudzić. Delikatnie wyjmować z
foremek (ja sobie pomagam nożykiem o cienkim ostrzu lub malutką szpatułką do
dekorowania tortów). Całkowicie ostudzić.
Krem: śmietanę ubić z 2 łyżkami cukru prawie na sztywno.
Pod koniec ubijania dodać ser mascarpone i krótko zmiksować (tylko do
połączenia składników, aż masa stanie się gęsta). Krem przełożyć do szprycy z
ozdobną końcówką i wycisnąć dużą rozetę na każdej babeczce. Udekorować cząstką
brzoskwini i jeśli macie – miętą. Ja znalazłam u siebie tylko bazylię :) Wielbiciele czekolady mogą dodatkowo polać
babeczki rozpuszczoną czekoladą :) U mnie tylko troszkę wiórek :) Całość oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!
Jakie pyszne 😊☕
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń