Wędzone śliwki kupiłam jeszcze w grudniu, na targu w Katowicach. Pierożki natomiast miałam w planie zrobić jeszcze przed świętami. Niestety, jak to zawsze bywa – zabrakło czasu. Później całkowicie o nich zapomniałam. Odkryłam je wczoraj i od razu zabrałam się do pracy:). Pomyślałam również, że fajnie byłoby zrobić zdrowszą wersję, więc do ciasta użyłam mąki pszennej razowej oraz trochę zwykłej, pszennej. Zaparzenie części mąki przed zarabianiem nadało mu delikatność i elastyczność. Ciasto bardzo dobrze się zlepia, więc bez trudu można uformować piękne pierożki. W smaku są przepyszne. Każdy, kto lubi wyroby z mąki razowej będzie zadowolony:). No i oczywiście, trzeba jeszcze lubić wędzone śliwki. Ja lubię i mam nadzieję, że Wy także:). Zapraszam!
Składniki (na 30
pierożków):
Ciasto razowe:
115g mąki pszennej razowej ( 1 szklanka)
75g mąki pszennej zwykłej (1/2 szklanki)
Ok. ½ szklanki gorącej wody
5g miękkiego masła (ok. 1 łyżeczka)
1 żółtko
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli
Dodatkowo: 30
sztuk śliwek wędzonych (200g w zupełności wystarczy)
Uwaga: jest spora różnica między śliwkami wędzonymi, a
śliwkami suszonymi. Śliwki suszone (np. kalifornijskie) nie mają aromatu
uzyskanego podczas wędzenia, moim zdaniem są gorsze w smaku, ale to już zależy
od własnych preferencji:).
Wykonanie:
Ciasto razowe: Mąkę pszenną razową umieścić w misce. Mąkę
zwykłą pszenną przesiać do innej miseczki. Do przesianej mąki wlewać po trochu
gorącej wody (być może pół szklanki wody okaże się za małą lub za dużą ilością
– wszystko zależy od rodzaju mąki pszennej jaką wykorzystacie – ja użyłam mąki
typu 650).
Wlewać wodę, aż powstanie gęsta papka. Do uzyskanej papki dodać
masło i wymieszać (nie musi być dokładnie wymieszane). Do miski z mąką pszenną razową
dodać żółtko, cukier, cukier wanilinowy, szczyptę soli i zaparzoną mąkę pszenną
z masłem. Dodać 2 pełne łyżki letniej wody i na początku wszystko wymieszać
łyżką, a następnie zarobić ciasto ręką – nie wyrabiać, ważne, żeby powstała
kula ciasta. Blat/stolnicę oprószyć mąką. Kulę ciasta wyłożyć na blat i wyrabiać dosłownie przez
minutę. Przeciąć na pół lub wałkować w całości – zależy ile macie miejsca na
blacie:). Ciasto wałkować na grubość 2 mm.
Za pomocą literatki o średnicy 6,5
cm wycinać kółka – z całego ciasta powinno wyjść 30 kółek (ponowne
zarobienie skrawków da nam ok. 12 dodatkowych kółek, można zrobić z nich
pierogi z innym nadzieniem, np. dżemem, ale ja zazwyczaj już nie używam tego
ciasta, bo jest wg mnie bardziej twarde po ugotowaniu).
Do każdego kółka włożyć śliwkę i zlepić brzegi. Ale
proste:). Wrzucać na gotującą się wodę, gdy pierogi macie zamiar zjeść od razu
lub przełożyć na tackę i zamrozić, gdy chcecie zrobić zapasy:). Po ugotowaniu
można podawać z dowolnymi dodatkami: masłem, śmietaną, serkiem homogenizowanym
itp. Smacznego!
Uwielbiam takie nowości, zdrowe nowości! :) Muszę kiedyś skorzystać z przepisu! Super! :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńMega! Moje smaki,uwielbiam wszelkie razówki a i wędzone śliwki lubię:-)
OdpowiedzUsuńNie potrafię sobie wyobrazić ich smaku :) Intrygujące :)
OdpowiedzUsuńwedzenie jest niezdrowe! http://kuchnia.wp.pl/gid,16110751,kat,1037881,page,4,title,Najbardziej-niezdrowe-jedzenie,galeria.html takze taki smak śliwek mozna sobie chyba podarować..na rzecz tych mniej aromatycznych acz suszonych ..
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo do swoich poglądów. Nie jest to strona o zdrowym odżywianiu, więc komentarze takiego sortu proszę umieszczać pod artykułem na podanej przez siebie stronie.
OdpowiedzUsuń