Nareszcie ! Koniec z „niemaniem gdzie rąk włożyć”. Dzisiaj w końcu umyłam i wysprzątałam sobie samochód – a było co sprzątać od lutego :) Dzisiaj również miałam czas i chęci by upiec coś pysznego. Przez ostatnie zawirowania prawie przegapiłam truskawkowy sezon, więc teraz mam zamiar nadrobić różnymi słodkościami. Zaczynam od czegoś prostego i szybkiego, więc raz dwa trzy i mamy ptysie z mascarpone, posiekaną świeżą miętą i plasterkiem truskawki. Powiem Wam, że mięta zrobiła dobrą robotę. Nadała świeżości i podkręciła smak ptysi. Cóż mam więcej mówić, ptysie chyba każdy lubi, także nie ma co rekomendować :) Nic tylko piec i jeść !
Składaniki (na ok.
30 ptysi):
Ciasto ptysiowe:
250ml wody
150g mąki pszennej (użyłam mąki typu 500)
125g masła
½ łyżeczki soli (płaska)
3 całe jajka (L)
1 białko jajka (L)
Krem:
250g mascarpone
1 kopiata łyżka jogurtu naturalnego
1 kopiata łyżka cukru pudru
¼ łyżeczki cukru wanilinowego
Ok. 10 listków świeżej mięty
Dodatkowo:
kilkanaście truskawek – tak by wystarczyło na 30 plasterków
Wykonanie:
Przygotować dużą blachę (najlepiej tą z kompletu
piekarnika) – wyłożyć papierem do pieczenia.
Ciasto ptysiowe: mąkę przesiać do miseczki. Do
rondelka wlać wodę, dodać masło i sól. Wszystko zagotować (masło musi się
całkowicie rozpuścić, a całość musi wrzeć). W tym momencie wsypać całą mąkę
naraz na wrzącą wodę i bardzo energicznie mieszać, aż mąka wchłonie wodę z
masłem i powstanie gęste ciasto. Mieszać do momentu, aż na dnie rondla zacznie
się robić biały osad. Garnek z ciastem odstawić, aż przestygnie. Gdy włożycie
palec do ciasta i będzie ono ciepłe, ale już nie będzie parzyć, to znaczy, że
ciasto jest gotowe aby je zmiksować z jajkami. Jajka rozmieszać w miseczce, aż
białko połączy się z żółtkiem (nie ubijać!). I teraz można albo użyć miksera,
albo łyżki do mieszania jajka z ciastem. Cokolwiek wybierzecie, jajka należy
wlewać stopniowo i każdorazowo po wlaniu dobrze zmiksować/wymieszać. Podczas
miksowania/mieszania, na początku mieszanina będzie śliska, ale bez obaw, po
dokładnym wymieszaniu ciasto gęstnieje :) Gotowe ciasto przełożyć do
szprycy/rękawa cukierniczego i wyciskać na papier okrężnymi ruchami, aż
powstaną gniazdka. Piec w piekarniku rozgrzanym do 160oC (funkcja
termoobiegu) przez 25-27 minut. Po tym czasie ptysie będą ładnie zarumienione,
jeśli wolicie bardziej przypieczone, możecie je potrzymać jeszcze parę minut
dłużej w piekarniku. Gotowe ptysie wyjąć i ostudzić. Ostudzone przekroić na
połówki.
Krem: mascarpone wymieszać z jogurtem, cukrem
pudrem, cukrem wanilinowym i drobno posiekaną miętą. Krem przełożyć do rękawa
cukierniczego i do każdego ptysia wycisnąć trochę kremu. Truskawki pokroić na grubsze
plasterki i również włożyć do każdego ptysia. Na koniec ptysie oprószyć cukrem
pudrem. Smacznego!
Ale urocze! Muszą być przepyszne :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/