Każdy kraj ma swój obyczaj :) W Chorwacji nie może
zabraknąć tradycyjnych Frituli. Przygotowywane w okresie Świąt Bożego
Narodzenia, festynów czy innych uroczystości, w szczególności na wybrzeżu
Kvarnerskim i półwyspie Istria. Są odzwierciedleniem tradycji i sposobu życia w
starodawnych czasach, kiedy to jedzenie przygotowywano z ograniczonej liczby
składników, ale za to z dużą dozą miłości. I to święta racja – składniki nie są
wyszukane, a można z nich wyczarować nie lada rarytas. Chorwackie Fritule
przypominają popularne u nas pączki na serku homogenizowanym – są równie
szybkie i nie wymagają dodatku drożdży. Do ciasta dodaje się otartą skórkę
cytrynową, cynamon, rum lub Rakiję, no i obowiązkowo starte jabłko i rodzynki,
co nadaje im miękkości i wilgotności. Z biegiem czasu, niektóre regiony
Chorwacji wyspecjalizowały się w swojej wersji tego wypieku, często jednak
przepisy są na tyle wymieszane, że ciężko stwierdzić jego pochodzenie :)
Przeszukując chorwackie strony internetowe, doszukałam się
takiego podziału:
Bračke fritule – Fritule z wyspy Brač, z dodatkiem skórki
pomarańczowej
Splitske fritule – jak łatwo się domyślić, wypiek z
miasta Split, dodatkiem jest jabłko
Dubrovačke fritule – z regionu Dubrownika, z dodatkiem
aromatycznej Rakiji (lozovače) lub rumu
Svetojelenske fritule (Crikvenica) – z miasta Crikvenica,
z białym winem
Zagrebačke fritule – Fritule ze stolicy, z dodatkiem
jogurtu
Są jeszcze Posne fritule – czyli wersja postna, bez jajek.
Jak widać, jest wiele rodzajów tego wypieku, często pomieszanych ze sobą. Ja
znalazłam taki właśnie przepis, bo zawiera zarówno akcent ze Splitu, Zagrzebia,
jak i Crikvenicy. Korzystałam z tego przepisu i jestem bardzo zadowolona. Fritule wyszły przepyszne, o sprężystym, mięciutkim
i bardzo aromatycznym wnętrzu.
Wyczuwalna jest i skórka cytrynowa i cynamon. Całość komponuje się idealnie. I
chyba najważniejsza informacja – ciasto w ogóle nie chłonie tłuszczu ! Eureka
:) Jeżeli do tej pory nie mieliście pomysłu na „szybki Tłusty Czwartek”, to
proponuję skorzystać z tego przepisu :) Naprawdę polecam !
Składniki (na ok.
30 sztuk):
300g mąki pszennej (typ 500)
200g jogurtu naturalnego
2 jajka (L)
1 duże jabłko
50g drobnych rodzynek
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
1 łyżeczka cynamonu
1 opakowanie (12g) proszku do pieczenia
1 łyżeczka rumu/wódki
Skórka otarta z ½ cytryny
¼ łyżeczki soli
Dodatkowo:
olej rzepakowy do głębokiego smażenia
Wykonanie:
W garnku rozgrzać olej. Do smażenia będzie gotowy, gdy po
wrzuceniu kawałka ciasta od razu wypłynie i zacznie się smażyć. Bardzo ważne
jest kontrolowanie temperatury. Fritule nie mogą zbyt szybko się przypiec, bo w
środku pozostaną surowe.
Ciasto: mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i
solą. Jajka utrzeć z cukrem i cukrem wanilinowym na puszysto. Dodać jogurt,
starte jabłko, rodzynki, skórkę z cytryny i rum/wódkę – wymieszać. Na sam
koniec wsypać mąkę i wszystko dokładnie wymieszać.
I teraz są dwie możliwości – albo formujecie Fritule w okrągłe
kulki, albo w postrzępione. W przypadku okrągłych kuleczek, należy zamoczyć
dokładnie całe dłonie w wodzie i dopiero formować kulki, żeby ciasto się
ślizgało. W przypadku postrzępionych nabierać ciasto na łyżkę i zsunąć drugą
łyżką do oleju. Smażyć na ciemniejszy kolor. Odsączyć na ręczniku papierowym.
Po ostudzeniu oprószyć lub obtoczyć całe w cukrze pudrze (najlepiej nasypać do
miski cukru pudru, wrzucić fritule i wymieszać podrzucając). Smacznego!
ale urocze :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie :) Takich jeszcze nie znałam ;)
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Sprobowalam raz i drugi w Chorwacji i drugich takich nie ma tylko tam pycha!!!
OdpowiedzUsuńW Chorwacji najlepsze :) pozdrawiam :)
Usuń