Tort Szwarcwaldzki zna chyba każdy z nas. To klasyka
wśród tortów w Niemczech, gdzie jest jednym z najbardziej lubianych i
pieczonych wypieków. Jego historia sięga roku 1930, jednak
połączenie czereśni, bitej śmietany i kirszu (wódki czereśniowej) znane
było w południowym Szwarcwaldzie już wcześniej w XIX wieku, ale nie w formie
ciasta, tylko jako deser. Gotowano czereśnie, a następnie podawano je ze śmietaną,
czasami z dodatkiem kirszu. Co do nazwy, istnieje kilka wersji wyjaśniających jego sławne imię.
|
Źródło zdjęcia: Wikipedia |
|
Nie jest do końca pewne, czy pochodzi ona ze Szwarcwaldu. Jednak teoria
ta znajduje swoje wytłumaczenie w
używaniu do ciasta
Kirschwasser, czyli wódki czereśniowej, której produkcja jest mocno rozpowszechniona
na tym obszarze. Możliwe też jest, że inspiracją do tortu był tradycyjny,
szwarcwaldzki strój damski, którego barwy oddają kolorystykę tego ciasta,
zwłaszcza kapelusz jest łudząco podobny do czereśni lub wiśni. Jeszcze inne
źródła podają, że nazwa wzięła się z wiórek czekoladowych na wierzchu tortu,
które miałyby symbolizować „Czarny Las”. Abstrahując od nazwy, Tort Szwarcwaldzki
był hitem wśród wypieków w latach 30 ubiegłego wieku, głównie w Berlinie, ale
też w innych miastach zarówno niemieckich, jak i szwajcarskich i austriackich.
Do teraz uważany jest za wyjątkowe ciasto, czego dowodem jest organizowany co
dwa lata w miejscowości Todtnauberg
Festiwal
Ciasta z Czarnego Lasu, gdzie swoje przepisy prezentują zarówno amatorzy jak i
profesjonaliści. Z biegiem lat, podstawowy przepis był modyfikowany i do
tej pory każdy inaczej dobiera składniki. Ja upiekłam swoją wersję najlepiej
jak potrafiłam, myślę, że wyszło całkiem ok :) Po rozdaniu tortu i paru
dokładkach, po torcie nie zostało ani śladu. Chyba więc miał wzięcie. Czereśnie
z kompotu zamieniłam na orzeźwiające wiśnie, a tradycyjny biszkopt na wilgotne
ciasto czekoladowe. Nawet Ci, którzy deklarują, że czekolady nie jadają,
wcinali tort bez mrugnięcia oka :)
Składniki (na
tort średnicy 22cm):
Ciasto
czekoladowe:
1 i ¼ szklanki mąki pszennej
1 i ½ szklanki cukru
3/4 szklanki gorzkiego kakao
2 jajka
1 szklanka maślanki
½ szklanki wiśniówki
½ szklanki oleju
½ szklanki gorącej wody
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru wanilinowego
Nadzienie
wiśniowe:
600g mrożonych wiśni
4 łyżki cukru
30g skrobi ziemniaczanej
Masa śmietankowa:
500ml słodkiej śmietany 30%
2 łyżki cukru
2 łyżeczki żelatyny
1 łyżeczka cukru wanilinowego lub esencji waniliowej
Do nasączenia:
¾ szklanki wiśniówki ( jeśli nie chcecie alkoholu, pomińcie go, ciasto i bez
nasączania jest bardzo wilgotne)
Do dekoracji:
2 kostki gorzkiej czekolady do starcia na tarce
12 zamrożonych wiśni
Wykonanie:
Przygotować okrągłą, odpinaną formę – wyłożyć papierem do
pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180oC.
Ciasto czekoladowe: do naczynia przesiać mąkę,
kakao, proszek do pieczenia i sodę. Dodać cukier, cukier wanilinowy i sól –
dokładnie wymieszać wszystkie składniki, aby powstał proszek o jednolitym
kolorze. W osobnym naczyniu rozmieszać jajka z olejem. Dodać maślankę i
wszystko razem wymieszać. Do suchych składników wlać mieszankę jajek, oleju i
maślanki i zmiksować. Następnie dodać wiśniówkę i ponownie zmiksować. Na samym
końcu dodać gorącą wodę i jeszcze raz zmiksować. Ciasto powinno być płynne,
lejące. Pamiętajcie, aby przed wlaniem do formy sprawdzić, czy część składników
nie zalega na dnie naczynia – jeśli tak, to należy po prostu jeszcze raz
dokładnie zamieszać. Surowe ciasto wlać do formy i wstawić do piekarnika. Piec
ok. 45 minut do tzw. suchego patyczka. Po upieczeniu pozostawić ciasto w
piekarniku przy uchylonych drzwiczkach jeszcze przez 10 minut. Po tym czasie
wyjąć i całkowicie ostudzić. Ostudzone
przeciąć na 3 blaty. Ale wcześniej można jeszcze ściąć nierówny wierzch,
a ścinki pozostawić w miseczce do wyschnięcia – będą potrzebne do obłożenia
tortu. Gdyby zdarzyło się tak, że jest zbyt mało ścinków – można zaopatrzyć się
w awaryjną tabliczkę gorzkiej czekolady.
Nadzienie wiśniowe: wiśnie wsypać do garnka, dodać
cukier i zagotować. Gotować do momentu, aż wydzieli się sporo soku, a wiśnie
lekko zmiękną. Skrobię rozmieszać w 1/3 szklanki zimnej wody i wlewać stopniowo
do wiśni cały czas mieszając. Ma powstać bardzo gęsty kisiel. Odstawić do
przestudzenia.
Masa śmietankowa: żelatynę rozpuścić w 1/3
szklanki gorącej wody. Śmietanę ubić na sztywno z cukrem i cukrem wanilinowym
(lub esencją waniliową). Do ubitej śmietany dodawać po łyżeczce rozpuszczonej
żelatyny i mieszać. Odłożyć 4 łyżki
śmietany (tak żeby wystarczyło na zrobienie 12 różyczek i lekkie przesmarowanie
boków tortu) – najlepiej od razu przełożyć śmietanę do rękawa cukierniczego z
końcówką różyczką, zawiązać i schować w lodówce.
Składanie tortu: przygotować okrągłą, odpinaną formę (tą
samą, w której było pieczone ciasto czekoladowe). Wyłożyć papierem do
pieczenia. Włożyć pierwszy blat ciasta, nasączyć wiśniówką. Posmarować połową
kisielu wiśniowego i wyrównać (można odłożyć ze dwie łyżki do dekoracji
wierzchu). Na to wyłożyć połowę bitej śmietany – wyrównać. Przykryć drugim
blatem ciasta czekoladowego, nasączyć go, na to reszta wiśni, a następnie
reszta bitej śmietany. Przykryć ostatnim blatem ciasta. Lekko docisnąć. Tort
wstawić do lodówki na kilka godzin (najlepiej na całą noc). Po tym czasie wyjąć
go z formy. Wierzch przesmarować minimalną ilością odłożonego kremu (ma
wyglądać rustykalnie, czyli biszkopt może prześwitywać spod bitej śmietany).
Następnie zrobić 12 różyczek. Resztą śmietany „objechać” tort dookoła (nie
przejmujcie się, może być niedokładnie, biszkopty i wiśnie mogą być widoczne,
nic się nie dzieje, bo i tak zaraz obłożymy to okruszkami czekoladowymi :)). Okruszki czekoladowe włożyć do worka i
rozwałkować, by je rozdrobnić. Następnie obłożyć boki tortu. Gdyby było ich za mało, zetrzeć czekoladę i dołożyć tam, gdzie brakuje. Na wierzchu na
każdej różyczce ułożyć wiśnię. Na środek można dać odłożony kisiel wiśniowy ale
nie jest to konieczne. Na sam koniec całość obficie oprószyć startą czekoladą.
Smacznego!