Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beza. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 kwietnia 2019

Mazurek chałwowy z wiśniami i bezą



Wielkanoc nie może obyć się bez mazurka. Tak więc dzisiaj szybciutko zostawiam Was z przepisem na mazurek z chałwą, konfiturą wiśniową i bezą :) I lecę dalej prać, sprzątać i oczywiście gotować. Pieczenie mazurka można sobie rozłożyć na dwa dni (wieczorem przygotować gotowe, powycinane kruche ciasto, a na drugi dzień dokończyć wierzch i upiec). Tym sposobem może łatwiej będzie się ze wszystkim wyrobić :) Kilka słów o smaku – kruche jak to kruche, zawsze jest pyszne, do tego chałwa, kwaskowate wiśnie i beza z płatkami migdałów – pycha! Polecam :)


Składniki (na mazurek o średnicach jajka 22x30cm):

Kruche ciasto:
175g mąki pszennej
100g zimnego masła
25g cukru pudru
1 żółtko
1 łyżka kwaśniej śmietany 18%
Szczypta soli

Nadzienie:
100g chałwy waniliowej
Kilkanaście wisienek z konfitury wiśniowej

Beza:
2 białka jaj
½ szklanki cukru pudru
1/3 łyżeczki skrobi ziemniaczanej

Dodatkowo: garść płatków migdałów do posypania


Wykonanie:

Kruche ciasto: z podanych składników zagnieść ciasto (można je zagniatać w misce, na stolnicy/blacie lub za pomocą miksera z odpowiednią końcówką). Do miski wsypać mąkę. Dodać żółtko, śmietanę i wymieszać by połączyły się z mąką. Następnie dodać masło pokrojone na małe kawałeczki i rozdrobnić palcami. Następnie dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Wstawić do lodówki na 30-60 minut. Po tym czasie rozwałkować ciasto w bardziej owalnym kształcie. Wyciąć „jajo” o średnicach 22 i 30cm. Ścinki wykorzystać do wykrojenia dekoracji. Można użyć foremki (u mnie kwiatuszek) lub zrobić małe kuleczki. Wycięte kształty przylepić na brzegu jaja uprzednio smarując brzegi białkiem. Ponakłuwać widelcem. Wstawić do lodówki na kolejną godzinę. Tak przygotowane ciasto spokojnie może też przeleżeć noc w lodówce, a na następny dzień być upieczone. Schłodzone ciasto przełożyć na dużą blachę, wstawić do rozgrzanego do 180oC (termoobieg) piekarnika i podpiekać do 7-10 minut, aż lekko „spuchnie” ale nie zarumieni się.
Beza: w czasie podpiekania ubić białka na sztywno, pod koniec ubijania dodając stopniowo cukier. Na końcu ubijania dodać skrobię.
Na podpieczony spód rozkruszyć chałwę i wyłożyć równomiernie wisienki z konfitury (gdy macie swoją, gęstą konfiturę, mogą to być po prostu kleksy konfitury). Na wierzch wyłożyć bezę i rozsmarować. Zrobić fale za pomocą łyżeczki. Posypać płatkami migdałów. Temperaturę piekarnika obniżyć do 175oC (termoobieg). Wstawić mazurka i piec ok. 15 minut do lekkiego zezłocenia bezy i płatków migdałów. Kruche ciasto może być bardziej podpieczone. Wyjąć i ostudzić. Mazurka można dodatkowo ozdobić :) Smacznego!



środa, 10 kwietnia 2019

Tort porzeczkowo-adwokatowy z bezą



Święta Wielkanocne to szczególny czas - pełen radości, bliskości. Jest to moment, w którym wszyscy razem w gronie rodzinnym cieszymy się swoją obecnością. W wielu rodzinach (u nas również) pielęgnowana jest tradycja wspólnego śniadania wielkanocnego. I nie jest to zwykłe śniadanie. To prawdziwa uczta, pełna świątecznych smakołyków :) Nie wiem jak to wygląda w innych rodzinach, ale u nas już od rana na stole stoi patera z ciastami. Wszyscy lubimy „deser po śniadaniu”. Oczywiście zawsze jest makowiec, sernik i ciasto drożdżowe. No i moje „nowości”. Tak już jest, że jedni trzymają się tradycyjnych wypieków, a inni lubią dodać malutki akcent nowoczesności :) W tym roku mam dla Was przepis na wspaniały, a jednocześnie lekki torcik porzeczkowo-adwokatowy z bezą. Nie za słodki, na biszkoptach więc nie zapycha, z pyszną, adwokatową warstwą i chrupiącą bezą! Wbrew pozorom, nie jest trudny do wykonania, więc może warto się skusić? A na pewno odwdzięczy się smakiem! Polecam !


Składniki (na tort średnicy 20cm):

Biszkopt:
3 jajka (L)
3 łyżki mąki pszennej (z górką)
3 łyżki cukru
½ łyżeczki cukru wanilinowego
¼ łyżeczki proszku do pieczenia
Szczypta soli

Warstwa porzeczkowa:
300g mrożonych czarnych porzeczek
1 galaretka o smaku owoców leśnych
1 szklanka wody

Masa adwokatowa:
150ml śmietany 30 lub 36%
100g sera mascarpone
100ml adwokatu
1 łyżka cukru
3 łyżeczki żelatyny w proszku

Warstwa czekoladowa:
50g białej czekolady
1 łyżeczka śmietany 30/36% lub mleka

Beza:
2 białka jaj
120g cukru pudru
1/3  łyżeczki skrobi ziemniaczanej
1/3 łyżeczki octu lub soku z cytryny


Wykonanie:

Na dużej blasze, na papierze do pieczenia narysować okrąg średnicy 20cm. Piekarnik rozgrzać do 160oC (termoobieg).
Beza: białka ubić na sztywno, na koniec nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru pudru. Następnie dodać skrobię i ocet i krótko zmiksować. Masę wyłożyć na papierze do pieczenia z narysowanym okręgiem. Rozsmarować do linii okręgu. Blachę z bezą wstawić do piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 120oC. Suszyć przez godzinę. Wyjąć i ostudzić.
Przygotować foremkę na biszkopt – wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem i oprószyć mąką. Piekarnik rozgrzać do 175oC (termoobieg).
Biszkopt: mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia. Białka umieścić w misie razem z cukrem wanilinowym i solą. Białka ubić prawie na sztywno, pod koniec stopniowo dodawać po łyżce cukru. Nie przerywając ubijania, dodawać po jednym żółtku. Wyłączyć mikser. Partiami wsypywać mąkę i delikatnie mieszać szpatułką do połączenia składników. Masę wylać do foremki, wygładzić powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec ok. 18 minut do zezłocenia. Wyjąć i całkowicie ostudzić. Przekroić na dwa blaty. Pierwszy z nich umieścić w wysokiej tortownicy lub w specjalnym rancie (polecam!) o takiej samej średnicy. Nasączyć mlekiem lub mlekiem rozrobionym z adwokatem jeśli lubicie bardziej alkoholowe torty.
Warstwa porzeczkowa: porzeczki umieścić w wyższym naczyniu. Galaretkę rozpuścić w 1 szklance gorącej wody. Wlać do porzeczek. Krótko zblendować blenderem, żeby trochę „poszarpać” owoce. Masę wymieszać, odczekać chwilę, aż zacznie tężeć (przy zamrożonych owocach powinno się to dziać dość szybko), po czym wlać na pierwszy biszkopt. Wyrównać i przykryć drugim blatem biszkoptu. Nasączyć.
Masa adwokatowa: żelatynę rozpuścić w ¼ szklanki gorącej wody. Przestudzić. W wysokim naczyniu umieścić śmietanę, mascarponę i łyżkę cukru. Ubijać do zgęstnienia kremu. Adwokat połączyć dokładnie z żelatyną, a następnie wlać do masy śmietankowej. Dokładnie ale delikatnie wymieszać rózgą. Wylać na biszkopt i wyrównać. Wstawić do lodówki na noc.
Gdy całość stężeje, rozpuścić czekoladę ze śmietaną/mlekiem i rozsmarować na wierzchu tak, żeby czekolada delikatnie spływała po bokach tortu (jeśli czekolada się „zważy” podczas rozpuszczania, dodawać do niej po odrobinie wrzątku i mieszać, aż czekolada powróci do płynnej konsystencji). Na wylaną czekoladę ułożyć bezę. Całość schłodzić lub od razu kroić. Smacznego!



niedziela, 10 marca 2019

Lizaki bezowe



Bezy to coś, co można jeść bez końca :) W deserach lodowych, w ciastach, ciasteczkach lub po prostu same ! Z masy bezowej można wyczarować malutkie beziki, duże bezy lub tak jak ja dzisiaj – lizaki bezowe. Te ostatnie, zawinięte w celofan i przewiązane wstążką, sprawdzą się idealnie jako oryginalny prezent dla dzieci (zarówno tych małych, jak i dużych :D). Masę bezową robi się tak jak na bezę szwajcarską (podgrzewając na parze). Dodatkowo, suszy się ją długo (do dwóch godzin), w dość niskiej temperaturze, bo w 80oC. Dzięki temu bezy są bardzo chrupiące, a jednocześnie stabilne i nie kruszą się. Sprawdzą się świetnie jako wszelkie dekoracje lub właśnie lizaki :) Polecam !


Składniki (na ok. 25-30 lizaków lub duuużo bezików):
250g drobnego cukru
125g białek jaj (z ok. 4 średnich jaj)
100g cukru pudru

Dodatkowo:
Kolorowe barwniki (najlepiej w żelu)
Drewniane patyczki


Wykonanie:

Przygotować garnek i miskę do kąpieli wodnej. W garnku zagotować niewielką ilość wody (woda nie może dotykać miski). Na garnku umieścić miskę. Zmniejszyć płomień, żeby woda lekko bulgotała. Do miski przelać białka. Dodać zwykły cukier i wymieszać rózgą. Mieszać do momentu, aż cukier całkowicie rozpuści się w białkach – najlepiej sprawdzić palcami czy jeszcze czuć kryształki. Gdy cukier się rozpuści, zdjąć z ognia i wystudzić. Ponownie zamieszać, przelać do głębokiej misy (jeśli macie mikser planetarny, sprawdzi się tutaj idealnie, jeśli nie to trzeba ubijać zwykłym mikserem). Ubijać na sztywno przez minimum 5 minut na wysokich obrotach. Beza ma być gęsta. Nie przerywając ubijania dodawać po trochu cukru pudru, aż do jego wykończenia. I teraz zaczyna się zabawa. To od Was zależy jaki kolor i kształt będą miały Wasze lizaki :) Używamy barwników, posypek i oczywiście odpowiednich, różnych końcówek szprycy (tylek). Do okrągłych lizaków jak u mnie polecam dużą tylkę M1 Wiltona. Sprawdzi się ona również wyśmienicie przy robieniu małych bezików. Do bezików użyłam również dużej tylki 6B Wiltona w kształcie dużej rozetki.
Piekarnik rozgrzać do 80oC (może być z termoobiegiem, ale tu ostrożnie, żeby Wam nie zwiało papieru na bezy :)).
Bezę podzielić w zależności od liczby kolorów. Zabarwić barwnikiem. Jeśli chcecie jednokolorowe lizaki, bezę można przekładać do rękawa cukierniczego z końcówką i wyciskać na papier. Jeśli chcecie lizaki ombre lub z domieszką koloru, w pustym rękawie cukierniczym (już po umieszczeniu końcówki), zrobić barwnikiem 3 linie na ściankach rękawa i dopiero wtedy przekładać bezę. Na papierze do pieczenia zrobić kleks z masy bezowej, następnie przykleić do niego patyczek i na to wyciskać już masę bezową w pożądanym kształcie (klasyczną różę zaczynamy od środka na zewnątrz). Gotowe bezy włożyć do piekarnika i suszyć 1 i ½ - 2 godzin. Wyjąć i ostudzić. Zjadać lub zapakować w celofan i podarować komuś jako oryginalny prezent :) Bezy można przechowywać przez długi czas w suchym miejscu. Smacznego!  




środa, 14 listopada 2018

Beza cytrynowa z granatem



Beza, a właściwie Pavlova to hit w moim domu. Niezmiennie od kilku dobrych lat, kiedy zaczęłam ją piec. Najczęściej podaję ją z sezonowymi owocami. A gdy mamy jesień lub zimę, to wtedy w ruch idą owocowe zapasy z zamrażarki. Tym razem chciałam przedstawić bezę w nieco innej wersji, bardziej orzeźwiającej ale dalej mega słodkiej :) Myślę, że wielbiciele cytrynowych smaków będą zachwyceni. Polecam!


Składniki (na dużą bezę średnicy ok. 28cm):
450g cukru pudru
8 białek jaj
1 i ½ łyżeczki octu lub soku z cytryny
1 i ½ łyżeczki skrobi ziemniaczanej

Krem śmietankowy:
500ml słodkiej śmietany 36%
250g serka mascarpone
3 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego lub odrobina ekstraktu z wanilii

Krem cytrynowy:
200g cukru
3 cytryny – sok i skórka z nich otarta
2 jajka
2 żółtka
1 pełna łyżka skrobi ziemniaczanej

Dodatkowo: 1 mały granat lub ½ dużego


Wykonanie:

Na dużej blasze położyć papier do pieczenia i narysować okrąg o średnicy ok. 26cm (beza jeszcze urośnie).
Piekarnik rozgrzać do 160oC (z funkcją termoobiegu).
Beza: białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Następnie, nieprzerwanie ubijając, wsypywać po łyżce cukru i dalej miksować, aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Dodać skrobię
i ocet/sok z cytryny – zmiksować. Wyłożyć pianę na przygotowany papier do pieczenia
i uformować okrągły „placek” – brzegi bezy można dowolnie modyfikować tzn. można je albo wygładzić, albo postrzępić itp. Ja zazwyczaj zawijam je do góry :). Bezę wstawić do piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 120oC. Piec (a raczej suszyć) ok. 1,5 godziny. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i pozostawić bezę do całkowitego ostudzenia. Później odwrócić delikatnie bezę do góry nogami i odlepić papier do pieczenia. Położyć spowrotem na dobrą stronę na tacę/paterę.
Krem cytrynowy (można go przygotować dzień wcześniej): cytryny sparzyć, otrzeć skórkę, a następnie wycisnąć z nich sok. Skórkę i sok umieścić w rondelku, dodać jajka, żółtka, cukier i skrobię i dobrze wymieszać rózgą. Podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż krem zgęstnieje. Ostawić do wystudzenia.
Bezpośrednio przed podaniem: słodką śmietanę ubić z cukrami (pod koniec ubijania śmietany, gdy będzie jeszcze nie tak gęsta dodać mascarpone i ubijać do uzyskania pełnej gęstości). Jeśli macie swoją metodę na łączenie śmietany i mascarpone to śmiało możecie jej użyć. Mimo, iż ubijam śmietanę bardzo często, to zawsze się stresuję, że coś pójdzie nie tak :) 
Krem cytrynowy energicznie wymieszać łyżeczką, a następnie wyłożyć połowę na bezie i rozsmarować. Na to wyłożyć śmietanę z mascarpone i rozsmarować. Drugą część kremu cytrynowego wyłozyć kleksami na śmietanę. Można delikatnie zamieszać łyżeczką, by oba kremy się lekko połączyły. Na sam koniec udekorować ziarenkami granatu. Smacznego!




niedziela, 9 września 2018

Sernik ze śliwkami i bezą



Ale ten czas leci… Jeszcze niedawno była wiosna i marzyłam o ukończeniu magisterki, a tu już dwa miesiące po. Wakacje, oprócz zwykłej pracy, przeznaczyłam na odpoczynek, pracę w ogrodzie i robienie zapasów na zimę. Szkoda, że już wrzesień, ale i tak nie możemy narzekać, bo praktycznie od kwietnia mamy lato, a jesień też zapowiadają piękną i ciepłą.
Tym optymistycznym akcentem przejdę do wrześniowego, pysznego ciasta ze śliwkami i bezą. Dawno nie piekłam sernika, więc rzeczą naturalną było, że kiedyś przyjdzie mi na niego ochota :) I tak oto jest – sernik z pysznymi śliwkami węgierkami oraz bezą pieczoną jak Pavlova, czyli mięciutką w środku i chrupiącą na zewnątrz. Do tego kruche ciasto z dodatkiem cynamonu. Całość smakuje rewelacyjnie. Koniecznie musicie wypróbować!


Składniki (na sernik średnicy 22cm):

Kruche ciasto:
150g mąki pszennej
100g masła
50g cukru pudru
1 żółtko
1 łyżeczka cukru wanilinowego
½ łyżeczki cynamonu
Szczypta soli

Masa serowa:
1kg twarogu z kubka
150g masła
150g cukru
5 jajek
30g skrobi ziemniaczanej
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub ½ laski wanilii (opcjonalnie 1 łyżeczka cukru wanilinowego)

Śliwki:
600g śliwek węgierek
1 płaska łyżeczka skrobi

Beza:
3 białka
165g cukru pudru
½ łyżeczki skrobi ziemniaczanej
½ łyżeczki octu lub soku z cytryny


Wykonanie:

Okrągłą formę wyłożyć papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzać do 180oC (termoobieg).
Kruche ciasto: z podanych składników zagnieść ciasto (można je zagniatać w misce, na stolnicy/blacie lub za pomocą miksera z odpowiednią końcówką). Do miski wsypać mąkę i cynamon. Dodać żółtko i wymieszać by połączyło się z mąką. Następnie dodać masło pokrojone na małe kawałeczki i rozdrobnić palcami. Następnie dodać resztę składników i zagnieść ciasto. Formę wylepić ciastem (brzegi formy również, tak na ok. 3-4cm). Ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika. Piec prawie na gotowo, aż ciasto będzie zezłocone. Ciasto wyjąć i powierzchnię wygładzić łyżeczką, by była mniej „pofalowana”.
W czasie gdy podpieka się spód przygotować masę serową: miękkie masło utrzeć z cukrem i wanilią (lub cukrem wanilinowym) na puszystą masę, a następnie dodawać po jednym żółtku i dalej ucierać. Dodać białka i wszystko zmiksować.  Masa będzie jakby zważona, ale tak ma być.
W osobnej misce wymieszać ser twarogowy i skrobię. Ser dodawać partiami do utartego masła, aż wszystko się dokładnie połączy. Wylać na podpieczony spód. Wstawić do piekarnika i piec godzinę w temperaturze 160oC (termoobieg). Po tym czasie pozostawić w uchylonym piekarniku do całkowitego ostudzenia.
Śliwki: wyjąć pestki i przełożyć do garnka. Podgrzewać na średnim ogniu (u mnie indukcja na 3), aż śliwki puszczą sok i się lekko rozpadną. Skrobię rozpuścić w 3 łyżeczkach zimnej wody i wlewać stopniowo do śliwek, aż powstanie coś na kształt konfitury. W zależności ile śliwki puszczą soku, tyle trzeba dodać skrobi – być może podana ilość będzie zbyt duża, a być może trzeba będzie rozpuścić trochę więcej – dlatego przy wlewaniu jej do śliwek, należy obserwować jak szybko gęstnieją :) Gotowe śliwki odstawić do przestudzenia. Ostudzone wyłożyć na wierzch sernika. Wstawić do lodówki.
Beza: można ją przygotować nawet dzień wcześniej lub bezpośrednio przed pieczeniem sernika. Piekarnik rozgrzać do 160oC (termoobieg), przygotować blachę z papierem do pieczenia. Na papierze do pieczenia odrysować dno foremki, w której będzie pieczony sernik. Białka ubić na sztywno, następnie ciągle ubijając, dodawać po łyżce cukru, a na koniec skrobię i ocet/sok z cytryny. Bezę wyłożyć na papier do pieczenia, trzymając się narysowanego okręgu. Wstawić do piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 120oC. Bezę suszyć 1 godzinę. Po tym czasie wyjąć i całkowicie ostudzić. Ostudzoną wyłożyć na sernik ze śliwkami. Można jeszcze schłodzić. Smacznego!



środa, 11 lipca 2018

Agrestowa chmurka



Mam coś dla fanów zielonego koloru w ciastach :) Powinnam chyba zacząć od malinowej chmurki czyli hitu wszystkich cukierni, ale tak się jakoś złożyło, że jeszcze nigdy jej nie piekłam :) Upiekłam za to jej zieloną alternatywę, z agrestem. Pyszne, kwaśno-słodkie ciasto, z orzeźwiającą warstwą owoców i słodką, chrupiącą bezą. Bardzo eleganckie i bardzo pyszne. Zachwyci nie jednego łasucha! Przepis inspirowany malinową chmurką.


Składniki (na ciasto w formie 25x35cm):

Kruche ciasto:
150g mąki pszennej
100g masła
50g cukru pudru
3 żółtka
1 łyżeczka cukru wanilinowego
½ łyżeczki proszku do pieczenia
Szczypta soli

Warstwa owocowa:
700g zielonego agrestu
3 galaretki o smaku agrestowym

Krem śmietankowy:
500ml śmietany kremówki
250g serka mascarpone
3-4 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego

Beza:
150g cukru
3 białka jaj
2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej
2 garście płatków migdałów (ok. 50g)


Wykonanie:

Kruche ciasto: do naczynia wsypać mąkę i sól. Masło posiekać i dodać do mąki. Rozdrobnić na malutkie kawałeczki. Dodać pozostałe składniki i zagnieść ciasto. Uformować go w kulę i wstawić na pół godziny do lodówki. Ciasto można również zagniatać mikserem z odpowiednią końcówką.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 185oC (termoobieg). Schłodzonym ciastem wylepić formę. Wstawić do piekarnika i piec na gotowo, aż środek ciasta będzie jasno brązowy, a boki nieco ciemniejsze (ok. 15 minut ale trzeba pilnować). Wyjąć z piekarnika i całkowicie ostudzić.
Beza: zmniejszyć temperaturę piekarnika do 140oC. Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia. białka ubić prawie na sztywno, pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier. Do ubitych białek dodać 2 łyżeczki skrobi i zmiksować. Na papierze do pieczenia odrysować blachę (położoną w pozycji normalnej), w której był pieczony spód. Rozsmarować ubitą bezę. Można zrobić ozdobne fale. Posypać płatkami migdałów. Wstawić do piekarnika i piec godzinę. Po tym czasie wyjąć i całkowicie ostudzić.
Warstwa owocowa: galaretki rozpuścić w czterech szklankach wody. Przestudzić. Agrest w dużej misce minimalnie rozdrobnić blenderem – muszą pozostać duże cząstki owoców (można wcześniej schłodzić owoce, by galaretka szybciej tężała). Przestudzoną galaretkę wlać do agrestu i wymieszać. Wstawić do lodówki i co jakiś czas mieszać, aż całość zacznie gęstnieć. Gęstą masę wylać na upieczony spód i wyrównać. Wstawić do lodówki na ok. pół godziny, by masa zgęstniała.
Krem śmietankowy: serek mascarpone rozgnieść widelcem z kilkoma łyżkami śmietany, by był nieco płynniejszy. Śmietanę ubić z cukrami prawie na sztywno. Pod koniec dodać serek mascarpone i jeszcze chwilę zmiksować, aż całość zgęstnieje. Krem wyłożyć na warstwę agrestową i wyrównać. Przykryć upieczoną bezą (gdyby była za duża, wystarczy przyciąć jej boki). Schłodzić w lodówce przez kilka godzin, ale najlepiej przez całą noc. Przed podaniem można posypać odrobiną świeżych owoców. Smacznego!




środa, 1 listopada 2017

Ciasto drożdżowe ze śliwkami, bezą i kruszonką



Nie ma to jak kawałek tradycyjnego drożdżowego ciasta. W sklepach można jeszcze kupić śliwki więc korzystajmy ile się da :) Ja jeszcze skorzystam nie raz i nie dwa, z tego względu, iż moja rodzina na tyle pokochała to ciasto, że teraz chcą go na każdą okazję. Tak jak już wspominałam, moja rodzinka należy do tych, którzy uwielbiają ciasta z owocami – nie dziwi mnie więc jednak ten śliwkowy szał :) Bardzo przypadła do gustu beza pod kruszonką, która stała się elementem zaskoczenia, no bo gdzie beza na drożdżowym :) Ciasto wychodzi mięciutkie i puszyste, uginające się pod ogromem soczystych śliwek. Idealnym zwieńczeniem ciasta jest chrupiąca jak zawsze kruszonka :) Koniecznie musicie wypróbować !


Składniki (na ciasto z dużej blachy 40x40cm):

Ciasto drożdżowe:
350g mąki pszennej
200ml mleka
50g cukru
50g rozpuszczonego masła
35g świeżych drożdży
4 żółtka (L)
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli

Beza:
4 białka (L)
1 szklanka cukru
1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej

Kruszonka:

150g mąki pszennej 
100g zimnego masła 
100g cukru 
1 łyżeczka cukru wanilinowego
Szczypta soli

Dodatkowo:  1 kg śliwek (u mnie te duże, czerwono-fioletowe, ale węgierki też można dać z powodzeniem)


Wykonanie:

Śliwki: umyć i pokroić na półksiężyce.
Kruszonka: z podanych składników zagnieść kruszonkę.
Ciasto drożdżowe: mąkę przesiać do miski, dodać cukier, cukier wanilinowy i sól. Wszystko wymieszać. Ze składników uformować kopczyk, a następnie zrobić w nim wgłębienie. Mleko lekko podgrzać, by było letnie. Do mleka pokruszyć świeże drożdże i dokładnie rozmieszać, aż się rozpuszczą (można dodać też łyżeczkę cukru, wtedy drożdże szybciej ruszą). Wlać do wgłębienia i zasypać otaczającą mąką. Miskę przykryć ściereczką kuchenną. Pozostawić na 10-15 minut.
Po 10-15 minutach dodać żółtka – wszystko wymieszać łyżką. Dodać rozpuszczone masło i zacząć wyrabiać ciasto (ręką nie wyrabiam zbyt długo, natomiast gdy używam miksera z hakiem, to ciasto wyrabia się, aż zaczyna odchodzić od ścianek misy). Odstawić na 1 godzinę do zwiększenia objętości.
Piekarnik rozgrzać do 180oC (termoobieg). Dużą blachę – najlepiej tą z kompletu piekarnika – wyłożyć papierem do pieczenia i oprószyć mąką.
Ciasto wyłożyć na blat/stolnicę, dobrze oprószyć mąką by się nie lepiło i przenieść na papier. Rozciągnąć na całej powierzchni blachy. Odstawić.
Beza: białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier. Ubijać, aż piana będzie bardzo sztywna. Nie przerywając ubijania dodać skrobię. 1/3 piany rozsmarować na cieście drożdżowym, na to położyć śliwki, a na śliwkach rozsmarować resztę piany (ja układam pianę kleksami, bo jest ona bardzo gęsta i przykleja się do śliwek, więc kleksy są tu dużym ułatwieniem:)). Na pianę pokruszyć kruszonkę. Całość wstawić do piekarnika i piec ok. 25 minut, aż kruszonka nabierze złoto-brązowego koloru (jeśli po tym czasie będzie blada, można ją dopiec przez 2 minuty funkcją grzania tylko od góry). Wyjąć i przestudzić (ale najlepsze jest jeszcze letnie :)). Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!


 

środa, 26 lipca 2017

Malinowy tort lodowy



Może nie „ten tort”, ale tort w tym stylu to  główny punkt wszystkich imprez rodzinnych u cioci w Katowicach. Jadłam go jako dziecko, jako nastolatka, obecnie i będę jeszcze pewnie przez następnych kilkanaście lat. Zaraz po tym torcie obowiązkowy jest również śląski szałot, frankfuterki i jajko z chrzanem :) I bez tego zestawu ani rusz na żadne jubileusze. Zawsze gdy podawany jest tort, są tacy, którzy od razu proszą o dokładkę, ale i resztkami od innych nie pogardzą :) Może gdybym nie była typową kobietą „bo zgrubnę”, to też bym po wszystkich dojadała :)
Już dawno miałam ochotę podrobić to lodowe cudo i nawet mi się udało podczas pobytu w Niemczech. Zrobiłam go wtedy w restauracji w której pracowałam. Wyszedł pyszny. W tym roku w końcu się zebrałam i zrobiłam go w domu, dla wszystkich fanów. Torcik wyszedł pyszny, nawet otarła mi się o uszy opinia, że lepszy niż oryginał. A porównywania było co nie miara. Tort można właściwie zrobić o dowolnym smaku, wystarczy zamienić smak lodów, owoców i dżemu. Byle nie kiwi – bo gorzknieje. Tort jest rewelacyjny w smaku. Lecz najważniejsze, by nie kroić tortu od razu, tylko poczekać ok. 15 minut, aż troszkę się odmrozi. W przeciwnym wypadku powiecie,  że ten tort jest do kitu :)


Składniki (na tort średnicy 28cm):

Beza
6 białek
330g cukru pudru
1 łyżeczka cukru wanilinowego

Masa malinowa:
1 litr lodów malinowych lub truskawkowych
600g malin

Obłożenie tortu:
500ml słodkiej śmietany 36%
2-3 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru wanilinowego
100g wiórek kokosowych

Dodatkowo:
1 słoik dżemu malinowego lub truskawkowego


Wykonanie:

Beza:  na dwóch dużych blachach położyć papier do pieczenia i na każdej narysować okrąg o średnicy ok. 26cm. Piekarnik rozgrzać do 160oC (termoobieg).
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Następnie, nieprzerwanie ubijając, wsypywać po łyżce cukru i dalej miksować, aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Pianę wyłożyć na przygotowane blachy i uformować dwa placki. Obie bezy wstawić do piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 120oC. Piec (a raczej suszyć) ok. 1,5 godziny. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i pozostawić bezy do całkowitego ostudzenia. Po ostudzeniu pierwszą bezę przełożyć do okrągłej formy. Boki foremki obłożyć papierem do pieczenia lub folią spożywczą. Bezę posmarować połową dżemu. Drugą bezę odwrócić do góry nogami i przesmarować resztą dżemu.
Masa malinowa: lody wyciągnąć z zamrażarki, pozostawić na ok. 10 minut, aż lekko zmiękną. Następnie dodać maliny i wszystko rozgnieść widelcem, aż powstanie masa z kawałkami malin. Masę przelać do formy z bezą i przykryć drugą bezą, ale dżemem do dołu. Wstawić do zamrażarki na kilkanaście godzin, aż całość się zamrozi. Po tym czasie wyjąć tort z formy. Śmietanę ubić na sztywno z cukrami. Niewielką część odłożyć do dekorowania. Resztą śmietany obłożyć cały tort. Boki tortu obłożyć wiórkami kokosowymi. Na wierzchu ciasta zrobić wzorki przy pomocy rękawa cukierniczego. Udekorować świeżymi malinami. Można posypać odrobiną kokosu. Wstawić do zamrażarki na kilka godzin ( 2 powinny wystarczyć). Po tym czasie tort jest gotowy do spożycia.

Pamiętajcie tylko, że przed pokrojeniem należy go wyjąć wcześniej na ok. 10-15 minut, by dało się w niego potem wbić nóż :). Szczelnie zamknięty może leżeć jeszcze jakiś czas w zamrażarce :) Smacznego !

 

niedziela, 6 listopada 2016

Bezowy tort kokosowy



Moi kochani, na wstępie przepraszam za chwilową nieobecność na blogu. Jest to związane z moim powrotem na uczelnię, a dokładniej z „uczelnianymi przeszkodami”. Mimo wszystko jednak, bardzo się cieszę, że wróciłam. Nie potrafię usiedzieć na miejscu. Nowi znajomi, kupa bezsensownych przedmiotów i spora dawka pozytywnej energii. Tak, to z pewnością znowu studia.
Dzisiaj z przyjemnością przedstawię Wam przepis na kokosową rozpustę :) W końcu coś konkretnego. Intensywnie kokosowy tort bezowy to idealna propozycja na słodki, weekendowy deser. Tort ten był moją totalną improwizacją, jak się okazało bardzo trafioną i smaczną. Chrupiące bezy, intensywnie kokosowy krem z wiórkami i mleczkiem kokosowym, bitą śmietaną i mascarpone – wszystko to tworzy pełnię smaku. Tort jest pyszny, lecz bardzo sycący. Jestem pewna, że znajdzie wśród Was wielu fanów:). Polecam!


Z racji tego, że jestem dość niecierpliwą osobą, a także ze względu na porę roku, gdzie dostęp światła dziennego został totalnie pochłonięty przez poszerzoną wieczorową porę, tort musiałam wyjąć wcześniej z lodówki, co poskutkowało popękaniem góry. Musiałam zrobić zdjęcia, a wątpię, że tort dotrwałby dnia następnego:) Popękana góra nie jest jakąś ujmą albo wadą, bo tort nadal smakuje rewelacyjnie, ale  wizualnie lepiej wygląda po kilku godzinach spędzonych w lodówce:)

Składniki (na tort w okrągłej formie 24cm):

Kokosowe blaty bezowe:
4 białka (L)
240g cukru
100g wiórek kokosowych
2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej

Krem kokosowy:
400g mleka kokosowego z puszki
330ml słodkiej śmietany 30%
250g sera mascarpone
150g cukru
100g wiórek kokosowych
2 wafelki kokosowe typu princessa
1 i ½ łyżeczki żelatyny spożywczej
½ kieliszka spirytusu lub wódki 

Dodatkowo: 1 duże opakowanie pralinek Rafaello (8 sztuk do dekoracji, reszta do kremu)


Wykonanie:

Bezy kokosowe: jeżeli jesteście w posiadaniu dwóch piekarników, lub piekarnika z możliwością pieczenia dwóch rzeczy na raz, to możecie przygotować dwa blaty od razu. Gdy jednak nie macie takiej możliwości, musicie podzielić składniki na pół i zrobić jedną bezę po drugiej.
A więc: najpierw rozgrzać piekarnik do 140oC. Dużą formę wyłożyć papierem do pieczenia. Na papierze odrysować okrąg formy, w której będziecie robić tort. Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier. Do ubitej piany dodać skrobię i ponownie zmiksować. Na koniec dodać wiórki kokosowe i wymieszać szpatułką. Wyłożyć na papier z narysowanym okręgiem – nie musi być równo z linią okręgu, bo beza i tak minimalnie urośnie na boki. Bezę wstawić do piekarnika i zmniejszyć temperaturę do 120oC. Suszyć przez godzinę. Wyjąć i ostudzić. Jeżeli pieczecie na dwa razy, to z drugą bezę upiec w ten sam sposób.
Przed zrobieniem kremu należy dopasować bezy do rozmiaru foremki – w tym celu należy przyłożyć foremkę na wierzch bezy i odciąć odstające brzegi. Jeden blat bezy umieścić na dnie foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
Krem kokosowy: Mleko kokosowe zmiksować z wiórkami kokosowymi, połową cukru i spirytusem/wódką. Żelatynę rozpuścić w ¼ szklanki gorącej wody i przestudzić. Mascarpone wymieszać z 3 łyżkami płynnej słodkiej śmietany. W osobnym naczyniu ubić na sztywno resztę słodkiej śmietany. Śmietanę dodawać porcjami do rozrobionego mascarpone i delikatnie mieszać. Żelatynę wlać do wiórek kokosowych i dokładnie wymieszać. Następnie połączyć obie masy i delikatnie wymieszać.  Na sam koniec dodać starte na tarce wafelki oraz rozkruszone pralinki rafaello. Wszystko dokładnie wymieszać. Odłożyć 1/3 szklanki kremu – będzie potrzebny do dekoracji. Resztę kremu wlać do foremki. Wyrównać i przykryć drugim blatem bezowym. Wstawić do lodówki na dobre kilka godzin a najlepiej na całą noc.
Po tym czasie wyjąć z formy i przed podaniem udekorować pralinkami – szprycą zrobić 8 rozetek z odłożonego kremu i umieścić w nich kuleczki rafaello. Smacznego!